Minister finansów Jacek Rostowski będzie jednym z uczestników debaty ekonomicznej organizowanej przez SLD. Zaproszono też m.in. Witolda Orłowskiego oraz Janusza Czapińskiego. Chcemy rozważył różne aspekty obecnego kryzysu gospodarczego - mówi szef Sojuszu Leszek Miller.

Debata zatytułowana "Odeprzeć kryzys, dogonić czas" odbędzie się w najbliższy piątek w Sejmie. "Będziemy kontynuowali dyskusję na tematy społeczno-gospodarcze" - podkreślił Miller na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie.

Zapowiedział, że podczas debaty głos zabiorą szef resortu finansów Jacek Rostowski, ekonomista prof. Witold Orłowski, ekonomista Banku Światowego dr Marcin Piątkowski, psycholog społeczny prof. Janusz Czapiński i socjolog prof. Jacek Raciborski. "Chcemy rozważyć społeczne, gospodarcze i polityczne aspekty obecnej sytuacji. Minister finansów będzie mówił o kryzysie w strefie euro i jak to się przekłada na sytuację gospodarczą naszego kraju" - podkreślił Miller.

Wiesława Dróżdż z Ministerstwa Finansów potwierdziła w rozmowie z PAP, że Rostowski "weźmie udział w panelu, na który został zaproszony".

Dopytywany o obecność Rostowskiego na debacie, Miller powiedział, że uznano, iż "lepiej będzie, jeśli wysłuchamy kilku zasadniczych wystąpień, niekoniecznie odnoszących się do spraw doraźnych". "Kompetencje ministra finansów są znakomite, by posłuchać jego opinii" - zaznaczył.

Udział w debacie potwierdzili PAP profesorowie Raciborski i Czapiński. Będę miał wystąpienie na temat konkurencyjności Polaków - powiedział Czapiński.

Politycy Sojuszu odnieśli się też do projektu ustawy budżetowej na 2013 rok, którym w przyszłym tygodniu zajmie się Sejm. W ocenie rzecznika SLD Dariusza Jońskiego "budżet jest niemożliwy do wykonania". "Zawarte w nim założenia są sprzeczne. Z jednej strony minister finansów mówi, że idzie kryzys, będzie wyższe bezrobocie, będzie spowolnienie gospodarcze, ale z drugiej strony udowadnia, że będzie wyższa konsumpcja i będą wyższe przychody do budżetu" - argumentował Joński.

Zwrócił uwagę, że w projekcie budżetu założono zwiększenie wpływów z podatku VAT o 4,4 proc., z podatku z PIT o 6,7 proc., a z podatku CIT o 11,3 proc. "VAT to podatek obrotowy, im szybciej gospodarka się rozwija, tym przychody z podatku są wyższe, w przypadku podatku PIT, jeśli ma być wyższe bezrobocie, to jak można zakładać wyższe przychody?" - pytał rzecznik SLD.

Jak dodał, Sojusz będzie zwracał uwagę na Fundusz Pracy, który jest zamrożony na kwotę 7 mld złotych i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, który jest zamrożony na kwotę 2 mld złotych. "To jest niedopuszczalne, by w dobie kryzysu minister finansów zamrażał pieniądze, które są przewidziane na walkę z bezrobociem" - uważa Joński.