Mistrzostwa Europy w piłce nożnej miały napędzić zyski restauratorów. Nie zahamowały jednak spadku liczby punktów gastronomicznych.
Najszybciej spada właśnie liczba barów szybkiej obsługi, mlecznych i jadłodajni oraz smażalni i bufetów, znanych często z surowego wnętrza i byle jak przygotowywanych posiłków. W sumie tego rodzaju lokali ubyło w tym roku z polskich ulic 5,44 proc., co daje około 1,3 tys. punktów.
Nadal ubywa ich średnio około 180 miesięcznie. W rezultacie od stycznia do lipca rynek skurczył się o 1,94 proc., czyli o 1,3 tys. placówek – wynika z danych opracowanych dla DGP przez Soliditet Polska. Mimo że przed Euro w okolicach wielu stadionów otwierano bary, okazały się one biznesem tymczasowym.
Najwięcej powodów do narzekań mają właściciele barów. Od 2005 r. ich liczba zmniejszyła się z 40 tys. do 25 tys. To efekt m.in. zmniejszającej się liczby bazarów i targowisk, gdzie królowały właśnie tego typu lokale.
Tempo spadku liczby lokali jest niższe niż w ostatnich latach. W 2008 r. sięgnęły one 11,8 proc., podczas gdy w 2010 r. z polskich ulic zniknęło już 6,5 proc. placówek gastronomicznych, a w 2011 r. 4,8 proc. Wygląda więc na to, że sytuacja na rynku zaczyna się stabilizować.
Jest to z pewnością zasługą wielu nowych sieci, które co roku debiutują na polskim rynku. W tym pojawiło się ich już ponad 20. Zmienia się też podejście dotychczasowych właścicieli do prowadzonego biznesu, przez co dobrze już znane na rynku marki na nowo są odkrywane przez konsumentów. Tak dzieje się w przypadku McDonald’s, który co roku sukcesywnie modernizuje swoje lokale: 74 z nich zostały wzbogacone o kawiarnie, a 42 o klub dla dzieci.
Zmieniają się też trendy na rynku. Polacy, jeśli chcą jadać na mieście, to wybierają przede wszystkim miejsca o ładnym wystroju wnętrza, w których serwowane są dobrej jakości dania. – Dlatego restauracje to kategoria, która mimo obserwowanych spadków na całym rynku stale się rozwija. W tym roku ich liczba wzrosła o 0,7 proc. do 15,2 tys. – podkreśla Tomasz Starzyk, ekspert z Soliditet Polska.
Jest więc nadzieja, że choć oferta gastronomiczna będzie mniejsza, to dużo lepszej jakości.

18,3 mld zł jest wart polski rynek gastronomiczny

65,7 tys. obecnie działa w kraju tyle restauracji, barów, stołówek

100 co najmniej tyle sieci gastronomicznych funkcjonuje na naszym rynku