Wszystko wskazuje na to, że afera z Amber Gold nie miała by miejsca albo szybciej znalazła by swój karny finał, gdyby organa ścigania miały pojęcie o instrumentach finansowych. Dlatego nie dziwi, że prokurator generalny Andrzej Seremet opowiedział się w czwartek za utworzeniem Instytutu Ekspertyz Ekonomicznych. Przekonywał, że to jest konieczne, gdyż prokuratura i sądy nie znajdują odpowiedniego partnera w biegłych.

"Ekspertyzy nie są pełne, często obarczone są błędami powodującymi dokonanie nieprawidłowych ustaleń faktycznych. Problemem jest też długotrwałość ich sporządzania. W korespondencji z ministrem sprawiedliwości postulowałem utworzenie Instytutu Ekspertyz Ekonomicznych. Istnienie takiej placówki znacząco wsparłoby organy prowadzące postępowania karne" - powiedział Seremet w Sejmie.

"W sprawie dotyczącej Amber Gold prokuratura dopuściła się błędów. Z błędów wyciągnąłem odpowiednie wnioski" - oświadczył Seremet. Podkreślił jednocześnie, że prokuratura dla sprawnego działania potrzebuje wsparcia także innych organów państwowych - policji, ABW, CBA, służb finansowych.

Opowiedział się też za stworzeniem systemu doboru biegłych, zwłaszcza ekonomicznych. Seremet przekonywał, że niedostatek biegłych i ich przeciążenie obowiązkami stanowi istotny hamulec w sprawnym prowadzeniu postępowań.

Seremet zadeklarował, że dostrzega potrzebę wprowadzenia surowszych kar za prowadzenie nielegalnej działalności bankowej wyrządzającej szkodę o znacznej wartości. Oświadczył jednocześnie, że nie zgadza się z opiniami, iż należałoby ponownie poddać prokuraturę bezpośredniemu nadzorowi ze strony rządu.

Jak przypomniał, błędne postanowienie o odmowie wszczęcia dochodzenia w sprawie Amber Gold zapadło w czasie, gdy prokuratorem generalnym był minister sprawiedliwości.

Według Seremeta, sprawa Amber Gold pokazuje, że w prokuraturze powinien istnieć sprawnie funkcjonujący nadzór służbowy. Ocenił też, że postępowanie dotyczące tej spółki powinno już dawno zostać przejęte przez Prokuraturę Okręgową w Gdańsku, co nie usprawiedliwia błędów prokuratury rejonowej. Jak ocenił, zawiedli ludzie, a nie możliwości prawne.