Bułgaria i Rosja porozumiały się w poniedziałek w sprawie budowy gazociągu South Stream. Do 15 listopada mają być podpisane odpowiednie dokumenty.

W Warnie szef bułgarskiego resortu gospodarki i energetyki Deljan Dobrew i wiceprezes Gazpromu Aleksander Miedwiediew podpisali protokół o trasie i technicznych parametrach bułgarskiego odcinka South Stream. Skonkretyzowany został punkt, w którym rura będzie się łączyć z bułgarskim systemem gazociągowym.

Osiągnięto również porozumienie o finansowaniu przyszłej inwestycji. Miedwiediew poinformował, że "będzie stosowana zasada projektowego finansowania" i że "wobec projektu jest spore zainteresowanie ze strony banków".

Jednocześnie podpisano porozumienie w sprawie uzgodnionego w marcu obniżenia cen dostaw rosyjskiego gazu ziemnego dla Bułgarii o 11 proc. od 1 kwietnia br.

Dla Rosji najważniejszym celem w negocjacjach z Bułgarią jest podpisanie dokumentów i rozpoczęcie budowy przed początkiem 2013 r., kiedy wchodzi w życie unijny trzeci pakiet energetyczny, liberalizujący rynek energii, w tym oddzielenie działalności wytwórczej od przesyłowej.

South Stream to wspólny projekt Gazpromu i włoskiego ENI, który ma zapewnić dostawy gazu rosyjskiego do Europy zachodniej przy ominięciu Ukrainy. Ma on prowadzić z Rosji do Bułgarii, gdzie podzieli się na dwie nitki: północną do Austrii i Słowenii przez Serbię i Węgry oraz południową do Włoch przez Grecję. Rozpoczęcie budowy tej magistrali Rosjanie zaplanowali na grudzień tego roku.

W grudniu 2011 roku bułgarski rząd nadał odcinkowi gazociągu South Stream, który będzie przebiegać przez terytorium Bułgarii, status priorytetowego obiektu o strategicznym znaczeniu dla gospodarki.

Z ostatnich negocjacji bułgarsko-rosyjskich wynika, że z trzech planowanych w minionej dekadzie dużych regionalnych projektów energetycznych z rosyjskim udziałem dla Moskwy najważniejszy jest właśnie South Stream. Tłumaczy to obniżkę ceny gazu dla Bułgarii, mimo jej rezygnacji z pozostałych dwóch projektów - drugiej elektrowni atomowej w Belene i ropociągu Burgas-Aleksandrupolis, który pozwalałby rosyjskiej ropie uniknąć korzystania z cieśniny Bosfor.