Prokuratura Okręgowa w Gdańsku poinformowała we wtorek PAP, że w prowadzonym postępowaniu ws. Amber Gold na razie nie stwierdziła dokonania przestępstwa. Dodano, że nie jest prowadzone postępowanie, w którym prezes Amber Gold występowałby w charakterze podejrzanego.

Prokurator Wojciech Szelągowski z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku powiedział, że "prokuratura prowadzi postępowanie w tej sprawie w związku z tym, że fakt popełnienia przestępstwa został uprawdopodobniony". "Cały czas gromadzony jest materiał dowodowy, ale do wtorku przed południem nie stwierdzono dokonania przestępstwa".

Prokuratura prowadzi dwa postępowania dotyczące: klientów Amber Gold i KNF i BGŻ

Powiedział, że gdańska prokuratura prowadzi dwa odrębne postępowania dotyczące Amber Gold. Szelągowski przypomniał, że śledczy zajmują się zawiadomieniami: domniemanych klientów spółki, Komisji Nadzoru Finansowego i Banku Gospodarki Żywnościowej.

Do poniedziałku wpłynęło ok. 60 zawiadomień klientów. Szelągowski poinformował PAP, że tylko we wtorek do gdańskiej prokuratury wpłynęło 86 wniosków od klientów spółki Amber Gold - roszczenia te obejmują sumę 5,2 mln zł.

Postępowanie dotyczące ewentualnych nieprawidłowości związanych z działalnością Amber Gold z zawiadomienia KNF Prokuratura Okręgowa w Gdańsku prowadzi od początku lipca tego roku. W grudniu 2009 r. KNF zawiadomiła Prokuraturę Rejonową w Gdańsku o tym, że Amber Gold może prowadzić działalność bankową bez odpowiedniej licencji.

Jest też postępowanie w sprawie brudnych pieniędzy

Szelągowski wyjaśnił, że w ramach śledztwa ws. Amber Gold prokuratura sprawdza też podejrzenie prania brudnych pieniędzy przez spółkę. Zawiadomienie w tej sprawie wpłynęło do prokuratury w połowie czerwca od Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego za pośrednictwem BGŻ.

Jednocześnie Prokuratura Okręgowa w Gdańsku prowadzi postępowanie sprawdzające ws. zawiadomienia złożonego na początku sierpnia przez prezesa Amber Gold Marcina Plichtę. Dotyczy ono "podejrzenia popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy publicznych, pracowników Komisji Nadzoru Finansowego i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego".

Komisja Nadzoru Finansowego umieściła Amber Gold na tzw. liście ostrzeżeń publicznych, ponieważ ma wątpliwości, czy spółka nie wykonuje czynności bankowych bez licencji. W ub. tygodniu, w związku ze złożonym wnioskiem Plichta został przesłuchany przez prokuratorów.

Marcin Plichta nie występuje w żadnej z tych spraw w charakterze podejrzanego

Szelągowski podkreślił, że Prokuratura Okręgowa w Gdańsku nie prowadzi żadnego postępowania, w którym prezes Amber Gold Marcin Plichta występowałby w charakterze podejrzanego. "To nie jest osoba, która występuje w charakterze podejrzanego w postępowaniu przygotowawczym" - wyjaśnił.

"Brak jest podstaw do przedstawienia komukolwiek zarzutu dokonania przestępstwa i zastosowania w związku z tym jakichkolwiek środków zapobiegawczych" - powiedział. Dodał, że "prokuratura nie ma obecnie nawet podstaw, żeby badać, czy Plichta ma paszport czy nie ma, czy zamierza wyjechać (z kraju - PAP)". Podczas konferencji prasowej w ubiegły poniedziałek Plichta poinformował, że nie ma paszportu.

Prokuratura przesłuchała szefa Amber Gold

Szelągowski dodał, że poza przesłuchaniem szefa Amber Gold w ub. tygodniu prokuratura "nie wykonywała żadnych czynności procesowych z udziałem Plichty". Powiedział, że nie może ujawnić, czy takie czynności są planowane.

Dziennikarze nie mogą się skontaktować z prezesem Amber Gold Marcinem Plichtą. Ostatnio dziennikarze wiedzieli go w niedzielę wieczorem na mszy w kościele św. Mikołaja w Gdańsku, nie chciał rozmawiać z mediami. W poniedziałek rano miał być gościem Radia Gdańsk, ale w ostatniej chwili odwołał spotkanie.

Nie ma decyzji w sprawie przelewów pieniędzy między spółkami Amber Gold

Prokurator Szelągowski powiedział PAP, że do wtorku nie podjęto decyzji, jakie będą posunięcia prowadzącego prokuratora ws. ewentualnych przelewów pieniędzy z konta Amber Gold sp. z o.o. na konta innych spółek należących do Marcina Plichty i jego żony, Katarzyny. Przyznał, że publikacje "Gazety Wyborczej" na ten temat są prokuraturze znane.



10 spółek Plichtów, 50 mln zł przelewów

Poniedziałkowa "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że prezes Amber Gold Marcin Plichta wraz z żoną, Katarzyną kontrolują ok. 10 powiązanych ze sobą spółek. Ta liczba się zmienia, bo niektóre firmy upadają i powstają nowe.

Jak podała gazeta, Plichtowie są prezesami, wiceprezesami, właścicielami i członkami rad nadzorczych w spółkach (niektóre z nich są w stanie upadłości): Amber Gold Invest, Fundusz Poręczeniowy, OLT Express, OLT Express Regional, OLT Express Poland oraz Amber Gold Obsługa i OLT Cafe.

Jak informują media, Amber Gold sp. z o.o. (spółka prowadziła lokaty w złoto) to spółka-matka grupy, która na akcje spółek-córek przetransferowała ok. 60 mln zł. W marcu Plichtowie mieli wydać 50 mln zł z Amber Gold sp. z o.o. na założenie nowej spółki - Amber Gold SA.

We wtorek gazeta poinformowała, że potwierdzenia przelania przez Plichtów 50 mln zł na akcje nowej spółki prawdopodobnie zostały sfałszowane. Nie wiadomo, gdzie podziały się te pieniądze.

W Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku powołano specjalny zespół do prowadzenia spraw związanych z działalnością gdańskiej spółki Amber Gold.

Do 20 sierpnia gdańska prokuratura okręgowa ma przedstawić Prokuratorowi Generalnemu Andrzejowi Seremetowi pisemną informację o śledztwie dotyczącym spółki Amber Gold. Pismo Prokuratora Generalnego żądające przedstawienia informacji o stanie śledztwa ws. Amber Gold gdańska prokuratura okręgowa otrzymała za pośrednictwem Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.

Amber Gold się tymczasem likwiduje...

W poniedziałek władze Amber Gold poinformowały na stronie internetowej, że zapadła decyzja o likwidacji spółki. Firma stwierdziła, że "w związku z zerwaniem lokat przez Amber Gold wszystkim klientom należy się zwrot pełnej kwoty kapitału wraz z odsetkami naliczonymi do dnia wypowiedzenia umowy".

Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych.