Złoty wzmocnił się wobec euro, przerywając dwa dni spadków, po tym, jak wzrost gospodarczy Niemiec, które są głównym partnerem handlowym Polski, zwolnił znacznie mniej niż prognozowali ekonomiści.

Polska waluta zyskała 0,1 proc. do 4,0916 zł w stosunku do euro tuż przed godz. 11-tą w Warszawie. Od czasu osiągnięcia 6 sierpnia poziomu rocznego maksimum złoty osłabił się na 1,2 proc., najwięcej spośród przeszło 20 walut rynków wschodzących, monitorowanych przez agencję Bloomberg. Premie za rządowe dziesięciolatki wzrosły o 2 punkty bazowe do 4,978 proc.

PKB Niemiec powiększyło się o 0,3 proc. w porównaniu z pierwszym kwartałem, kiedy przyrost wyniósł 0,5 proc – podało we wtorek federalne biuro statystyczne w Wiesbaden. Ekonomiści szacowali wynika na zaledwie 0,2 proc. Do Niemiec trafia 26 proc. polskiego eksportu.

Złoty może jednak dzisiaj stracić, jeśli inflacja okaże się niższa niż zakładano – sugerują ekonomiści w nocie banku Pekao. Według szacunków 33 ekonomistów ankietowanych przez Bloomberga lipcowa inflacja spadnie do 4,1 proc. wobec 4,3 proc. w czerwcu.

„Zwolnienie tempa inflacji ma kluczowe znacznie dla kształtowania się oczekiwań inwestorów w sprawie redukcji stóp procentowych” – napisali ekonomiści Pekao – „Jeśli inflacja spadnie więcej niż wskazuje na to konsensus rynku, wówczas można się spodziewać obniżki premii za okres krótkoterminowy a kurs euro-złoty ustabilizuje się powyżej 4,10 zł za euro. W przeciwnym razie złoty będzie kształtował się w przedziale 4,04 – 4,10 przy niewielkiej zmianie premii”.

Ale jakiekolwiek zyski obligacji z krótkim terminem zapadalności mogą być tylko czasowe, gdyż rosnące na świecie ceny żywności powinny wypchnąć polską inflację w górę w sierpniu i wrześniu – napisali z kolei w dzisiejszej nocie ekonomiści ING Banku, Rafał Benecki i Grzegorz Ogonek.