Polski rząd nie może czekać na redukcje stóp procentowych przez bank centralny i musi pomagać firmom w tworzeniu nowych miejsc pracy oraz we wchodzeniu na nowe rynki eksportowe w celu podtrzymania wzrostu gospodarczego – uważa doradczyni premiera Donalda Tuska.

“Spowolnienie gospodarcze w Polsce osiągnęło taki etap, na którym trzeba podejmować decyzje, jeśli chcemy uniknąć recesji w przyszłym roku” – powiedziała Małgorzata Starczewska- Krzysztoszek rozmowie z agencją Bloomberg.

Należy „zreorganizować rynek pracy dla ochrony miejsc pracy i powstrzymania wzrostu bezrobocia: cięcia stóp nie są teraz najpilniejszą potrzebą polskiej gospodarki”.

W związku z zaostrzającymi się problemami globalnej gospodarki rząd musi dostosować przyszłoroczny budżet do złożeń, że wzrost gospodarczy „najpewniej nie przekroczy” 2 proc. – podkreśliła Starczewska-Krzysztoszek, która jest głównym ekonomistą Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan oraz członkiem Rady Gospodarczej przy premierze.

Wezwała ona rząd do rozluźnienia reguł funkcjonowania biznesu i rynku pracy, większego korzystania z formuły partnerstwa publiczno-prywatnego, stworzenia funduszu celowych dla projektów infrastrukturalnych i wspierania polskich firm, które szukają nowych rynków w Chinach, Indiach, Indonezji i Brazylii, aby zmniejszyć zależność od strefy euro.

Polska zamierza zredukować w tym roku deficyt budżetowy do 2,9 proc. PKB, wobec 5,1 proc. zanotowanych w zeszłym roku. W ten sposób Polska znajdzie w ramach 3-proc. limitu obowiązującego w Unii Europejskiej. Jeszcze w 2010 roku niedobór wyniósł 7,8 proc., rząd zakłada dojście do progu 2,2 proc. w przyszłym roku.

„Budżetowa dyscyplina pozostaje kwestią kluczową, ale pogłębiający się kryzys zadłużeniowy w strefie euro zmusza nas do większej elastyczności w dziedzinie fiskalnej konsolidacji „ – mówi Starczewska-Krzysztoszek – „To oznacza, że pewne przekroczenia poziomów deficytu w tym i przyszłym roku mogłyby być dozwolone, jeśli utrzymujemy się na drodze do celu średnio- i długoterminowego”.