Kurs złotego i akcje na GPW zyskują w piątek na wartości. WIG20 przed godz. 15 rósł o 1,45 proc., euro kosztowało 4,07 zł, a dolar - 3,32zł. Zdaniem analityków złoty w najbliższym czasie może się jeszcze umocnić.



Analityk walutowy Banku BGŻ Piotr Popławski powiedział PAP, że w piątek polska waluta mocno zyskuje na wartości. "To jest ślad za ruchem na parze euro-dolar. Inwestorzy wbrew pozorom pozytywnie odebrali czwartkowe zapowiedzi szefa EBC Mario Draghiego. Dodatkowo złotego umocniły w piątek dane z USA" - powiedział analityk.

W czwartek szef Europejskiego Banku Centralnego powiedział, że rządy strefy euro muszą być gotowe do użycia EFSF (Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej). Dodał, że EBC może przeprowadzić operacje otwartego rynku, czyli zasygnalizował gotowość banku centralnego eurolandu do skupu obligacje skarbowych niektórych państw strefy euro, czyli tych z nadmiernym zadłużeniem, np. Hiszpanii.

Pierwsza reakcja rynku była negatywna: indeksy giełdowe zeszły poniżej kreski, a na wartości stracił złoty, wobec euro osłabił się nawet do 4,13 zł, a względem dolara do 3,39 zł.

W piątek na notowania kursy złotego pozytywnie podziałały dane zza oceanu. Amerykański Departament Pracy poinformował, że w lipcu liczba miejsc pracy w sektorach pozarolniczych wzrosła o 163 tys., podczas gdy w czerwcu wzrosła o 64 tys., po korekcie. Liczba miejsc pracy w amerykańskim sektorze prywatnym wzrosła natomiast w lipcu o 172 tys., podczas gdy w czerwcu wzrosła o 73 tys., po korekcie.

Analitycy spodziewali się, że liczba miejsc pracy w sektorach pozarolniczych wzrośnie o 100 tys., a w sektorze prywatnym wzrośnie o 110 tys.

Analityk DM BOŚ Marek Rogalski dodał, że w piątek pozytywnie na rynek podziałały też plotki, jakoby hiszpański rząd miał zwołać nieplanowaną konferencję, na której przedstawiłby oficjalny wniosek o wsparcie ze strony EFSF. "Druga plotka mówi o towarzyszącemu temu wydarzeniu drugiej konferencji EBC, na której miałby się on ustosunkować do możliwości wykorzystania EFSF do stabilizowania sytuacji na rynku długu" - wskazał.

Dodał, że niezależnie, które z plotek są prawdziwe, to rynki chcą nadal wierzyć w to, iż europejscy decydenci są bliżej, niż dalej rozwiązania europejskich problemów.