Bank Japonii (BOJ) powinien rozważyć kupowanie euroobligacji, aby powstrzymać ciągły wzrost jena wobec wspólnej europejskiej waluty, co stanowi zagrożenie dla eksportu kraju – twierdzi jeden z byłych oficjeli japońskiego ministerstwa finansów.

„Musimy sobie uświadomić, że może dojść do jeszcze większego krachu euro” – argumentuje Takatoshi Ito, wiceminister finansów w latach 1999-2001 w rozmowie z agencją Bloomberg. Jego zdaniem zakupy BOJ byłyby „zaskoczeniem” i pokazały inwestorom, ze Japonia wspiera Europę, a jednocześnie podejmuje działania przeciwko aprecjacji jena.

Ito dołączył ze swym apelem do byłego wicegubernatora BOJ Kazumasa Iwaty i Takeshiro Sato, nominowanego w tym tygodniu na członka rady banku centralnego, sugerujących, że BOJ powinien poważnie rozważyć zakupy obligacji emitowanych w obcych walutach. Kryzys zadłużeniowy w Europie umocnił bowiem status jena jako bezpieczniej przystani dla inwestorów, wypychając japońską walutę w górę do najwyższego poziomu od 11 lat.

Obecny wicegubernator BOJ Hirohide Yamaguchi oświadczył w środę, że bank centralny nie rozważa takich transakcji. Byłoby to bowiem niezgodne ze statutem banku centralnego, który wskazuj, że do rządu należy podejmowanie decyzji w sprawie interwencji walutowych. Ale zdaniem Ito, który jest obecnie profesorem ekonomii na Tokio University, taką przeszkodą można pokonać, jeśli transakcje te zaaprobuje ministerstwo finansów.

Według Ito kurs jena może wzrosnąć nawet do 70 jenów wobec euro, kiedy jeszcze bardziej nasilą się obawy inwestorów co do upadku wspólnej waluty europejskiej. Dzisiaj w Tokio za euro płacono 96,09 jenów i 78,27 jenów za dolara.