Energetyka jądrowa pozwoli zaspokoić w przyszłości rosnące zapotrzebowanie Polski na energię elektryczną - mówiła w czwartek w Sejmie wiceminister gospodarki Hanna Trojanowska. Nie zgadzają się z nią posłowie Ruchu Palikota, którzy chcą inwestycji w źródła odnawialne.

W czwartek w Sejmie przedstawiana została informacja nt. planów budowy w Polsce elektrowni jądrowych. Wnioskował o nią klub poselski Ruchu Palikota (RP).

Energetyka jądrowa dwukrotnie droższa niż z węgla

O tym, że inwestycja w energetykę jądrowa jest dla Polski nieopłacalna, mówił Krzysztof Kłosowski (RP). Jego zdaniem Polska powinna zrezygnować z energetyki atomowej i przeznaczyć zaoszczędzone pieniądze na rozwój odnawialnych źródeł energii (OZE).

"Koszt produkcji energii z elektrowni jądrowej jest niemal dwukrotnie wyższy, niż koszt energii uzyskiwanej z paliw kopalnych, nawet jeśli uwzględnimy koszty zakupu uprawnień do emisji CO2" - powiedział. Dodał, że koszt inwestycji w energetykę jądrową to poziom 5,4 mld euro za 1 tys. MW.

"Takie wyliczenia podaje agencja Moody's. Czy my naprawdę chcemy wydać prawie 90 mld zł, czyli tyle, ile kosztowało Polskę zorganizowanie Euro 2012, na budowę elektrowni atomowej. Koszt ten w przyszłości nadal będzie rósł. (...) Czyni to całe przedsięwzięcie nieopłacalnym" - mówił.

Dodał, że wysokie są również koszty składowania odpadów promieniotwórczych oraz zamknięcia elektrowni za kilkadziesiąt lat.

Kłosowski pytał też m.in., czy informacje o tym, że b. minister skarbu Aleksander Grad zarabia, jako prezes spółki PGE EJ1 (spółka celowa, która odpowiada za przygotowanie, budowę pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce - PAP) 110 tys. zł miesięcznie, jest prawdziwa.

"Czy (były) minister Grad, słynny likwidator polskich stoczni, został wysłany do likwidacji polskiego programu atomowego, czy po to, aby przygotować spółki powiązane z energetyką jądrową, żeby stały się swoistego rodzaju Elewarrem, tylko że dla innej opcji politycznej?" - pytał.

Rząd: Węgiel ważny, ale energia jądrowa przyszłościowa

Wiceminister gospodarki, pełnomocniczka rządu ds. polskiej energetyki jądrowej Hanna Trojanowska przekonywała, że Polska potrzebuje energetyki jądrowej.

"Rozwój gospodarczy kraju, rozwój cywilizacyjny, postępujący wzrost zamożności mieszkańców, są ściśle skorelowane ze wzrostem zapotrzebowania na energię elektryczną. (...)Choć węgiel pozostanie jeszcze przez wiele dekad istotnym, czy najistotniejszym paliwem dla energetyki, to warto mieć na uwadze, że potencjał źródeł odnawialnych, mimo wspierania ich rozwoju przez państwo, nie gwarantuje tego, że będą one stanowić alternatywę czy substytut dla dużej energetyki systemowej".

Rozwiązanie problemu niedoboru energii - jej zdaniem - może stanowić m.in. energetyka jądrowa.

Trojanowska dodała, że na program energetyki jądrowej należy patrzeć pod kątem bezpieczeństwa energetycznego kraju.

Pierwsza elektrownia droga, ale następne...

"Program realizowany "od zera" z pewnością będzie obarczał koszty budowy pierwszej elektrowni budową potrzebnej infrastruktury. (...) Ale przy budowie kolejnych bloków, kolejnych reaktorów (...) te koszty nie będą się już powtarzały" - powiedziała wiceminister.

Dodała, że postęp technologiczny energetyki jądrowej na przestrzeni ostatnich 50 lat jest znaczący. "Mimo, że sama filozofia wykorzystywania reakcji łańcuchowej do generowania ciepła, a w konsekwencji generowania prądu pozostała ta sama, to postęp technologiczny jest znaczący. Dziś w reaktorach trzeciej generacji wykorzystuje się wyrafinowane systemy bezpieczeństwa" - zapewniała.

Powiedziała też, że nie ma wiedzy na temat kontraktu Grada w PGE EJ1.

Plany rządu zakładają wybudowanie przez PGE dwóch elektrowni jądrowych o łącznej mocy ok. 6000 MW. W strategii PGE na lata 2012-2035 przewidziano, że uruchomienie pierwszego bloku energetycznego pierwszej siłowni nastąpi po 2020 r.