Amerykanie z wielkich miast, jak Nowy Jork, Los Angeles i Waszyngton płacą wyższe ceny za wolniejsze usługi internetowe w porównaniu z podobnymi aglomeracjami w innych częściach świata – stwierdza raport opublikowany przez Open Technology Institute z New America Foundation.

W raporcie porównano oferty dostępu do szybkiego Internetu w 22 miastach na całym świecie uwzględniając ceny, szybko ściągania danych i zamykania operacji, usług wiązanych oraz inne wskaźniki – relacjonuje portal advanced-television.com. Na przykład mieszkaniec Paryża płaci równowartość 35 dolarów miesięcznie za telewizję kablową, telefon i Internet z szybkością do 100 mbps. Okazuje się, że większość mieszkańców Nowego Jorku za usługę tzw. trzech paczek ze znacznie wolniejszym Internetem płaci cenę o około 300 proc. wyższą.

Poprzednie badania, w których USA pozostawały w tyle za innymi krajami pod względem ceny i szybkości Internetu dość łatwo ignorowano sugerując, że Ameryki nie można konfrontować z innymi krajami, które są znacznie mniejsze i gęściej zaludnione. Ale obecny raport pokazuje, że nawet przy porównywaniu miast o stosunkowo podobnej wielkości i stopniu zaludnienia, Stany Zjednoczone i tak wloką się w ogonie.

„Konsumenci za granicą zazwyczaj mają możliwość wyboru między kilkoma dostawcami, którzy oferują konkurencyjne usługi i prędkości podczas gdy w USA, na ogół pozostaje tylko wybór między operatorem sieci kablowej i firmą telekomunikacyjną” – mówi Benjamin Lennett, dyrektor z Instytutu Otwartych Technologii – „Nasze badania jedynie potwierdzają szereg wcześniejszych ustaleń, z których wynika, że USA pozostają w tyle, zaś politycy muszą podjąć konkretne działania na rzecz większej konkurencyjności”.

Raport dowodzi, że w miastach, gdzie wybór ogranicza się tylko do wielkiej sieci kablowej, jak Comcast czy Time Warner, lub dużego telekomu, jak AT&T bądź Verizon, ceny z reguły są wyższe, a szybkość Internetu wolniejsza.