Po czwartkowym rekordowym cięciu stóp procentowych Europejskiemu Bankowi Centralnemu (EBC) kończą się środki pobudzania pogrążonej w marazmie strefy euro - napisał w piątek "Financial Times". Działania EBC niewiele dały, by poprawić nastroje na rynku - dodał.

"Mario Draghiemu (szef EBC) kończy się pole manewru. Tnąc stopę procentową o ćwierć procenta i sprowadzając do zera stopę za jednodniowe depozyty (banków), EBC zbliża się do końca drogi, jeśli chodzi o to, co zwykła polityka monetarna może zrobić, by pobudzić grzęznącą gospodarkę UE" - skomentował dziennik.

W czwartek EBC obniżył do rekordowo niskiego poziomu stopę oprocentowania pożyczek dla banków komercyjnych: z 1 do 0,75 proc., jednocześnie do zera (z 0,25 proc.) obciął oprocentowanie depozytów banków, by zachęcić je do inwestowania i udzielania kredytów.

"Działania EBC niewiele pomogły, by poprawić nastroje na rynkach europejskich aktywów" - ocenił "FT". Dodał, że rynki kończą swoje wzrosty po ubiegłotygodniowym szczycie UE.

"Kurs euro w dolarach spadł o około 1 proc. do poziomu poniżej 1,24, podczas gdy 10-letnie koszty obsługi zadłużenia dla Hiszpanii skoczyły o 0,4 proc. do ponad 6,75 proc., odwracając trend z ubiegłego tygodnia oddalania się zagrożenia ze strefy euro" - czytamy.

Także inne banki centralne w Europie i Azji podjęły wczoraj interwencje monetarne, by pobudzić zwalniającą gospodarkę. Bank Anglii rozpoczął skup obligacji z rynku za dodrukowane pieniądze, wpompowując w gospodarkę dodatkowe 50 mld funtów, powiększy to portfel jego aktywów do 375 mld funtów. Duński bank centralny po raz pierwszy wyznaczył negatywną roczną stopę procentową za depozyty (minus 0,2 proc.).

"Także Ludowy Bank Chin zaskoczył inwestorów obniżeniem głównej, rocznej stopy procentowej o 0,31 pkt proc. do 6 proc., udowadniając, że spowolnienie gospodarcze wykracza poza Europę" - napisał dziennik. Dodał, że "wybuch" aktywności banków centralnych ma na celu "tchnąć nowe życie" w globalną gospodarkę.

Odnosząc się do strefy euro i powołując się na opinie analityków "FT" przepowiada, że nieprędko powróci ona na ścieżkę wzrostu. "Niewielu ekonomistów wierzy, że możliwe jest szybkie zatrzymanie spowolnienia, które pogłębia się po krótkiej euforii" - podsumowuje "FT". Także światowy wzrost ma być w drugiej połowie roku najniższy od trzech lat.