Ćwierć miliarda użytkowników Google+ na świecie, w tym milion w Polsce to dla szefostwa koncernu wciąż za mało. Mówi się o podwojeniu tej liczby, a co najmniej osiągnięciu 400 milionów aktywnych profili do końca przyszłego roku. W ten sposób Google+ stałby się realną alternatywą dla Facebooka – pisze portal newseria.pl

„Tu jest zupełnie inny koncept” - zastrzega jednak Artur Waliszewski, dyrektor polskiego oddziału Google’a –„Nie uważam, że takie wprost porównywanie Facebooka i Google+ ma sens, po prostu to są różne serwisy”. I podkreśla, że twórcom Google+ chodziło o „uspołecznienie” poszczególnych aplikacji, firmowanych przez Google’a. „Jest to produkt, który przenika do bardzo wielu innych miejsc w sieci” – dodaje.

Element społeczny jest widoczny w działaniu, np. w wynikach wyszukiwania, po wpisaniu określonej frazy w wyszukiwarce. Rezultaty są dostosowane czy wręcz uzależnione od rekomendacji osób, których konta powiązane są z profilem danego użytkownika.

„Jeżeli znajomi rekomendują pewne serwisy internetowe, restauracje, hotele, fajne klipy muzyczne czy video na YouTube, to będąc zalogowanym użytkownikiem, dokonując wyszukiwania, zobaczymy te rekomendacje” – tłumaczy w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria szef Google Polska. –„Prawdopodobnie będą to lepsze wyniki niż wyniki niespersonalizowane”.

Wiąże się to z realizacją zadań nakreślonych w strategii firmy, czyli ze spełnianiem konkretnych oczekiwań użytkownika, zarówno w przypadku prostych zapytań w wyszukiwarkach, jak i np. filmów na YouTube.

„Możemy próbować zgadnąć myśli użytkownika, niezależnie od tego, kim jest” – tłumaczy dyrektor Google Polska. –„Ale z drugiej strony, wiedząc kim jest, wiedząc kim są jego znajomi, co robią w sieci, możemy też próbować dostarczyć użytkownikowi wyników, które mają szanse być dużo lepsze i trafniejsze”. Dziś Google stawia na to drugie rozwiązanie.

Wśród osób związanych z firmą głośno mówi się o chęci rywalizacji z Facebookiem. Szef Google Polska nieco tonuje te nastroje, dodając, że nie o ilość, a o jakość tutaj chodzi.

„Nam chodzi o to, aby rzeczywiście ten element społeczny, czyli element kształtowania rozwiązań w naszych produktach, na podstawie tego, co robią użytkownicy i ich znajomi, był jak najbardziej widoczny”– mówi Waliszewski, dodając, że tym firma będzie chciała przyciągać nowych użytkowników.

Na tym zresztą oparta jest strategia marketingowa. Google chce pokazać użytkownikowi, że z chwilą stworzenia profilu w Google+ zyska nowe rozwiązania, które będą dla niego przydatne i które na pewno wykorzysta w codziennym obcowaniu z siecią.