Szef Royal Bank of Scotland Stephen Hester uważa, że rozwiązanie kryzysu zadłużeniowego w Europie zajmie całe lata ponieważ gospodarki w regionie borykają się ze wdrożeniem reform.

“Kluczem jest zdolność niektórych państw w Europie, zwłaszcza z południa kontynentu, do przekształcenia się w gospodarki bardziej konkurencyjne” – powiedział Hester w wywiadzie dla telewizji Bloomberg udzielonym w Hongkongu – “Teraz jednak mówimy o przykładaniu plastrów, które pozwolą zyskać na czasie do momentu wcielenia bolesnych reform ekonomicznych”.

Światowi liderzy z G20 wezwali Europę do wspólnego działania w celu pokonania kryzysu i uniknięcia dalszych szkód dla globalnej gospodarki w chwili gdy koszty zaciągania kredytu przez Hiszpanię wystrzeliły w górę, chociaż wyniki wyborów w Grecji po raz pierwszy osłabiły obawy w sprawie wyjścia tego kraju ze strefy euro. Notowania Royal Bank of Scotland spadły w zeszłym roku aż o 37 proc., gdyż gospodarcza i finansowa zawierucha w regionie zmarginalizowała skutki decyzji Hestera w sprawie spłaty pożyczek, cięć w zatrudnieniu i wyprzedaży aktywów.

Szef RBS, który stanął na czele banku z Edynburga po przyznaniu mu największej w historii Wielkiej Brytanii pomocy państwowej, uważa, że obecnie jest „zły moment” ma sprzedaż przez rząd udziałów w jego firmie, gdyż ceny akcji są „bardzo niskie”. Jego zdaniem należy czekać z tym do końca kryzysu, kiedy gospodarki znowu zaczną się rozwijać.

Według Hestera euro najpewniej przetrwa obecny kryzys. Ale politycy powinni skoncentrować się na uzdrawianiu gospodarek w południowej Europie, jak w Hiszpanii, zamiast udzielać wsparcia dla instytucji finansowych.

“Skupianie sie na bankach z południowej Europy to mylny trop, temat zastępczy. Każda suma wydana na rekapitalizację banków jest stratą czasu, jeśli sam kraj nie znajduje się na właściwym szlaku”.