Dolar kontynuuje we wtorek deprecjację ze względu na rozczarowujące dane z amerykańskiej gospodarki, zaś umacniające się euro pozwala złotemu odrabiać ubiegłotygodniowe straty. Uwaga krajowych inwestorów będzie skupiona na jutrzejszej decyzji Rady Polityki Pieniężnej.

"Najważniejszym wydarzeniem tygodnia na polskim rynku będzie rozpoczynające się dziś posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej i decyzja w sprawie stop procentowych w środę. W związku z szeregiem niepewności dotyczących przyszłości strefy euro i niejednoznacznymi danymi makroekonomicznymi z Polski, Rada prawdopodobnie utrzyma stopy procentowe bez zmian"- ocenił główny ekonomista DZ Banku Janusz Dancewicz.

Dane z amerykańskiego rynku pracy pogrążyły rynki na koniec zeszłego tygodnia. Dolar już wczoraj osłabił się wobec euro, a co za tym idzie również wobec złotego i we wtorek prawdopodobnie będzie kontynuował deprecjację. W USA przybyło jedynie 69 tys. nowych miejsc pracy i większość uczestników rynku wróciła do rozważań czy wobec rozczarowujących danych makroekonomicznych Fed nie zdecyduje się na kolejną rundę ilościowego poluzowania polityki monetarnej. "Perspektywa większej liczby dolarów na rynku sprowokowała rynki walutowe do podjęcia większej próby odreagowania. Kurs złotego jest nadal skorelowany ze zmianami kursu EUR/USD, więc umocnienie euro względem dolara zaowocowało również umocnieniem złotego".

"W ciągu najbliższych tygodni złoty nadal będzie głównie uzależniony od wydarzeń zewnętrznych"- uważa Dancewicz. W ocenie ekonomisty, wzrost EUR/USD jest podsycany plotkami o działaniach stymulacyjnych ze strony banków centralnych i rządów, jednak trudno liczyć tu na szybką reakcję. "Wątpię, aby ECB zdecydował się na działanie przed wyborami w Grecji, gdyż musi zostawić sobie pole manewru w przypadku wyjścia Grecji ze strefy euro po wyborach, a Fed ma zaplanowane posiedzenie dopiero na 20 czerwca. Rynki liczą też na pakiet stymulacyjny rządów - zwłaszcza Chin.

Nastroje na rynkach mogłaby poprawić zgoda Niemiec na użycie funduszu ESM do bezpośredniej rekapitalizacji europejskich banków, ale na razie kanclerz Merkel się temu sprzeciwia i wątpliwe by zmieniła zdanie po dzisiejszej telekonferencji państw G7"- podsumował Dancewicz. Z dzisiejszych danych najważniejszą publikacją jest indeks ISM/PMI dla sektora usług w USA, który zostanie opublikowany o godz. 16-tej. Słabszy odczyt prawdopodobnie nakręci kolejną falę spekulacji o interwencji FED i osłabi dolara.

We wtorek, ok. godz. 9:45 jedno euro kosztowało 4,3943 zł, a jeden dolar 3,5285 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,2454. W poniedziałek, ok. godz. 17:50 jedno euro kosztowało 4,3936 zł, a dolar 3,5153 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,2498. Rano, ok. godz. 08:55 jedno euro kosztowało 4,4028 zł, a dolar 3,5466 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,2414.