Mijający tydzień na rynku walutowym stał pod znakiem kontynuacji deprecjacji euro względem dolara amerykańskiego oraz generalnie słabszych danych makroekonomicznych.

W czwartek rano na rynek napłynęły dane dotyczące indeksów PMI w przemyśle i usługach dla strefy euro oraz Niemiec. Większość okazała się gorsza od oczekiwań, co przyczyniło się do kolejnej fali osłabienia euro. Odczyt indeksu Ifo również był niższy niż oczekiwania rynkowe (106,9 pkt wobec 109,4 pkt prog).

Nerwy zaczęły się od wtorkowej wypowiedzi premiera Grecji

We wtorkowe popołudnie nerwowość na rynkach wywołał wywiad z byłym premierem Grecji, Lukasem Papademosem, który sugerował że opuszczenie strefy euro przez Grecję jest realne.

W środę oficjele z Francji i Niemiec nie osiągnęli porozumienia odnośnie obligacji strefy euro (zdecydowany sprzeciw Niemiec), ale temat ten będzie poruszany na następnym szczycie, który odbędzie się pod koniec czerwca, już po wyborach w Grecji. Pozytywne sygnały napłynęły z USA, gdzie dane dotyczące sprzedaży domów zarówno na pierwotnym jak i wtórnym rynku nieruchomości były lepsze od oczekiwań.

W nadchodzącym tygodniu oczy zwrócone na amerykański rynek pracy

W nadchodzącym tygodniu należy zwrócić uwagę przede wszystkim na piątkowy raport z amerykańskiego rynku pracy. Oczekuje się zmiany zatrudnienia w sektorze pozarolniczym na poziomie 150 tys. Tego samego dnia opublikowany zostanie indeks ISM dla amerykańskiego przemysłu (54,1 pkt prog.)

Dolar słabł od początku tygodnia

Tydzień rozpoczął się od dwukrotnego testu ważnego oporu na poziomie 1,2813 USD i były to testy nieudane, po czym kurs spadł w okolice 1,2665 USD. Nieudane wybicie górą, brak bodźców do wzrostu oraz słabe dane z europejskiej gospodarki przyczyniły się do przebicia wsparć oraz długoterminowej linii trendu wzrostowego i ostatecznie kurs ukształtował dno na poziomie 1,2515 USD (110 pipsów poniżej styczniowego minimum), które zostało pogłębione w piątkowe popołudnie.

Układ długoterminowy wskazuje na dalsze umocnienie dolara amerykańskiego, czego ważnym potwierdzeniem będzie zamknięcie tygodnia poniżej przebitej linii trendu wzrostowego. W trendzie spadkowym trwającym od przeszło roku przebicie 2 poprzednich średnioterminowych minimów (1,3837 USD we wrześniu 2011 r. oraz 1,3145 USD w październiku) skutkowało umocnieniem USD średnio o ok. 6 centów.

Jeśli historia lubi się powtarzać, to docelowym poziomem obecnego ruchu może być 1,18 USD. Jednakże, taki scenariusz prawdopodobnie musiałby zostać wsparty kolejnymi sygnałami spowolnienia w gospodarce europejskiej 2 kwartale oraz dalszym wzrostem niepewności wokół Grecji.

W mniej prawdopodobnym obecnie scenariuszu wzrostowym, ważnych średnioterminowych oznak odwrócenia trendu wzrostowego należy upatrywać, jeśli kurs pokonałby poziomy 1,2685 USD i 1,2820 USD. Szczególnie warto je mieć na uwadze w kontekście przeciwstawnych sygnałów płynących w mijającym tygodniu z amerykańskiego rynku akcyjnego.

Sygnałem do przeceny funta były dwa wtorkowe wydarzenia. Przede wszystkim, kurs zanotował nieudane wybicie powyżej ważnego oporu 1,5840 USD, a tuż po tym napłynęły na rynek rozczarowujące dane o kwietniowej inflacji CPI, która wyniosła 3 proc. r/r (3,1 proc. r/r prog, 3,5 proc. r/r poprzednio).

W efekcie spowodowało to docelowy spadek kursu do nowego minimum w trendzie spadkowym na poziomie 1,5637 USD. Przedział 1,5600-1,5640 USD funkcjonuje jako kluczowe średnioterminowe wsparcie, więc rozstrzygnięcie sytuacji przy tych poziomach może wyznaczyć kierunek kursu GBP/USD na najbliższe tygodnie. Przebicie tego wsparcia wyznacza poziom docelowy ruchu spadkowego na linii trendu wzrostowego (obecnie 1,5455 USD).

Kryzys w strefie euro działa na Polskę

Dane makroekonomiczne, które poznaliśmy w tym tygodniu, potwierdziły negatywny wpływ spowolnienia w strefie euro na polską gospodarkę. Dynamika produkcji przemysłowej w kwietniu okazała się niższa od oczekiwań i wyniosła 2,9 proc. r/r (3 proc. r/r prog).

Natomiast roczna dynamika sprzedaży detalicznej obniżyła się w ujęciu rocznym z 10,7 proc. r/r w marcu do 5,5 proc. r/r w kwietniu (9,45 proc. r/r prog). Dane te nie wywarły większego wpływu na notowania złotego.

Rynek EUR/PLN od początku tygodnia poruszał się szerokiej konsolidacji 4,30-4,3750 PLN. W środę nastąpiło tymczasowe wybicie górą, ale po przetestowaniu 4,40 PLN nastąpił szybki powrót do trendu bocznego.

Dopiero przebicie 4,30 PLN albo 4,40 PLN da sygnał do silniejszego ruchu, którego zasięg wstępnie można oceniać na 8-10 gr.

Sebastian Trojanowski