Analityk Banku Pekao Wojciech Matysiak o poniedziałkowych danych GUS, dotyczących produkcji przemysłowej, która wzrosła w kwietniu o 2,9 proc. rdr wobec wzrostu o 0,7 proc. rdr miesiąc wcześniej:

"W przetwórstwie przemysłowym produkcja wzrosła w kwietniu o 3,1 proc. rdr wobec wzrostu o 1,0 proc. rdr w marcu. Pogłębił się natomiast spadek produkcji w górnictwie i wydobywaniu - do 11,0 proc. rdr wobec 7,5 proc. rdr miesiąc wcześniej. Produkcja budowlano-montażowa wzrosła w kwietniu o 8,1 proc. rdr wobec wzrostu o 3,5 proc. rdr w marcu, co było bliskie naszej prognozie.

Wzrost dynamiki produkcji przemysłowej w kwietniu względem marca wynika m.in. z układu dni roboczych. W kwietniu br. liczba dni roboczych była taka sama, jak w kwietniu 2011 roku, podczas gdy marzec br. miał o jeden dzień roboczy mniej niż marzec 2011 roku.

Prognozujemy, że w drugim i trzecim kwartale br. średnie tempo wzrostu produkcji przemysłowej będzie wynosiło około 3 proc. Prognoza ta jest spójna z formułowanymi przez nas wcześniej zapowiedziami spowolnienia gospodarczego.

Niskiemu tempu wzrostu produkcji towarzyszył lekki spadek dynamiki cen produkcji.

Spadek cen ropy naftowej w ostatnich tygodniach daje nadzieje na dalsze obniżenie presji kosztowej. Przypomnijmy, że według najnowszych badań koniunktury w sektorze przedsiębiorstw, prowadzonych przez Narodowy Bank Polski, to właśnie wzrost cen surowców i materiałów jest obecnie jedną z najpoważniejszych barier rozwoju aktywności gospodarczej.

W warunkach malejącego popytu producenci mają ograniczone możliwości przenoszenia rosnących kosztów na ceny płacone przez odbiorców. Wysokie tempo wzrostu kosztów produkcji mogło przyczynić się do spadku aktywności w sektorze przemysłowym. Przedsiębiorstwa musiały bowiem liczyć się z mniejszą sprzedażą przy zachowaniu niezmienionych marż i przeniesieniu rosnących kosztów na odbiorców lub mogły utrzymać sprzedaż przy obniżeniu marż i zachowaniu bardziej konkurencyjnych cen, co jednak również skutkowało pogorszeniem wyników finansowych.

Dzisiejsze dane były bliskie oczekiwaniom i nie zmieniają naszej prognozy stóp procentowych NBP. W dalszym ciągu spodziewamy się utrzymania ich na obecnym poziomie do końca roku".