Scenariusz zawarty w energetycznej mapie drogowej Unii Europejskiej zakłada, że do 2050 r. zaledwie 2,7 proc. energii w całej Wspólnocie będzie produkowane z węgla. Tymczasem dziś w Polsce z tego paliwa wytwarzamy ponad 90 proc. energii.
Z czego Polska wytwarza energię elektryczną / DGP
W krajach jedenastki ten współczynnik wygląda lepiej, ale wciąż przekracza 44 proc. Tak drastyczne ograniczenie udziału węgla w gospodarce to dla nowych krajów UE energetyczne harakiri.
– Osiągnięcie celów ograniczenia emisji redukcji CO2 w proponowanym obecnie kształcie przekracza możliwości samodzielnego finansowania przez kraje UE-11 i może prowadzić do spowolnienia wzrostu PKB w przypadku braku odpowiedniego wsparcia finansowego oraz transferu technologii – mówi DGP Piotr Piela, szef grupy energetycznej w Ernst & Young.
To jeden z głównych wniosków raportu E&Y dotyczącego wpływu polityki klimatycznej na Europę Środkową i Wschodnią. Efekty pracy firma doradcza przedstawi dziś w Katowicach. Raport został przygotowany dla organizacji Central Europe Energy Partners, skupiającej koncerny energetyczne z regionu.
Jerzy Buzek, były przewodniczący Parlamentu Europejskiego, zapewniał wczoraj w Katowicach, że w następnym budżecie UE wspierane będą inwestycje energetyczne, m.in. w nowe technologie węglowe. Podkreślił jednak potrzebę elastycznego podejścia do kształtowania polityki wspólnotowej. – Badania pokazują, że jesteśmy zagrożeni ucieczką nawet 9 proc. polskiego przemysłu w regiony świata pozbawione kosztów walki z emisjami CO2 – dodał.
Dariusz Lubera, prezes Tauronu, przypomniał, że Polska dopiero zaczęła się zmagać z pakietem uzgodnionym w 2008 r. – Przyjęcie Mapy 2050 oznacza podniesienie celu klimatycznego już na rok 2020 r. To będzie nie do udźwignięcia dla energetyki – mówił Lubera.
Eksperci E&Y podliczyli, że łączna wartość potrzeb inwestycyjnych w sektorze energii jedenastki do 2020 r. jest szacowana na około 300 mld euro, ale w przypadku przyjęcia nowych, wyższych kryteriów walki z CO2 potrzebna byłaby kwota dwa razy wyższa.
Polski na to nie stać. Dlatego dążeniom Brukseli ostro sprzeciwia się Warszawa. Na marcowym posiedzeniu Rady Unii Europejskiej ds. Środowiska Polska zawetowała propozycje Komisji Europejskiej dotyczące przyjęcia mapy drogowej 2050.
W nasze stanowisko wpisuje się raport E&Y. – Kraje UE-11 powinny walczyć o możliwości uwzględnienia regionalnych uwarunkowań w kreowaniu wspólnej polityki energetycznej. Może to obejmować dynamiczny rozwój energetyki jądrowej oraz utrzymanie silnego udziału węgla w strukturze paliwowej, przy założeniu zwiększenia sprawności produkcji oraz wdrożenia czystych technologii węglowych – apeluje Piotr Piela.
Eksperci firmy doradczej w swoim raporcie podkreślają, że do tej pory kraje Europy Środkowo-Wschodniej od 1990 r. mają znacząco lepsze wyniki w dziedzinie redukcji emisji CO2 niż pozostałe kraje Unii. Wśród krajów UE-11 aż 10 znacznie obniżyło emisję CO2 w porównaniu z 1990 r., a niektóre aż o ponad 40 proc. Polska w tym czasie zredukowała poziom emisji o 17 proc.
Największą zdaniem E&Y przeszkodą w realizacji podniesionych założeń polityki klimatycznej są pieniądze. Tym bardziej, że jak zauważają autorzy raportu, UE środki pomocowe dla energetyki dzieli pomiędzy nową a starą UE bardzo sprawiedliwie. Piotr Piela uważa, że z punktu widzenia bilansu energetycznego i rozwoju sektora jedenastki oraz piętnastki to podział co najmniej dyskusyjny.