Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych przyniosły nerwową sesję, w trakcie której WIG20 spadł do poziomów najniższych od połowy stycznia. W dużej mierze przecena była prostym powieleniem zachowania innych rynków, wśród których na plan pierwszy wybiła się kondycja wspólnej waluty.

Z perspektywy finału sesji nie ma wątpliwości, iż kluczowe dla nastrojów w Warszawie było zachowanie euro. Wspólna waluta oglądana przez pryzmat pary EUR/USD spadła w nocy poniżej psychologicznej bariery 1,3000, którą dzień wcześniej udało się obronić. Słabość euro skuteczne przykryła lepsze od oczekiwań zakończenie sesji w USA w dniu wczorajszym. W istocie eurodolar spadł nie tylko poniżej 1,3000, ale również poniżej 1,2950 i niewiele brakło do 1,2900 Taka fala podaży nie mogła przejść bez echa na rynkach akcji, które od miesięcy postrzegają euro, jako wskaźnik akceptacji dla ryzyka.

Skalę powiązania nastrojów pomiędzy euro a akcjami doskonale pokazuje nałożenie na siebie wykresu WIG20 i EUR/USD. Właściwie od początku roku polski indeks nie potrafi wyzwolić się od tego, jak rynek wycenia euro. W praktyce skorelowanie euro i WIG20 sygnalizuje, iż na warszawskim parkiecie kluczowym elementem organizującym handel jest wspomniany stosunek do ryzyka. Nie może zatem dziwić fakt, iż zarówno WIG20, jak i eurodolar solidarnie spadły dzisiaj do poziomów ostatni raz obserwowanych w połowie stycznia.

Godząc się z faktem, iż w obecnej fazie gracze pozostają skoncentrowani są na krótkiej perspektywie, bliską przyszłość WIG20 trzeba postrzegać, głównie przez pryzmat wycen euro wobec dolara. Jeśli gdzieś można szukać sygnałów, które wcześniej wyczerpią podaż, to we wskazaniach analizy technicznej. Dzisiejsza sesja osunęła indeks największych spółek w pobliże dołka z jesieni zeszłego, która na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy zawsze aktywizowała kupujących. Bykom sprzyja fakt czytelnego wyprzedania rynku i już teraz można powiedzieć, że część graczy zechce kupować wsparcie w nadziei na korektę kilkunastotygodniowego kanału spadkowego.