Utrzymujący się wzrost gospodarczy nie idzie w parze ze skłonnością do terminowego regulowania zobowiązań przez przedsiębiorców. Niemal co czwarta polska firma sygnalizuje wzrost problemów z otrzymaniem na czas zapłaty za towary i usługi - wynika z danych KRD.

Indeks Należności Polskich Przedsiębiorstw, który obrazuje przepływ należności pomiędzy przedsiębiorstwami, w I kwartale br. gwałtownie obniżył się osiągając poziom 84,2 pkt - wynika z danych Krajowego Rejestru Długów. "To poziom z pierwszej połowy 2010 r., kiedy gospodarka wychodziła z kryzysu" - czytamy w raporcie.

"Przedsiębiorstwom coraz trudniej uzyskać zapłatę za sprzedane towary i usługi. Nie mamy już do czynienia z chwilowym wahnięciem, a z trendem, bo taka sytuacja trwa już ponad dziewięć miesięcy. Jeszcze pod koniec ubiegłego roku nie miało to wpływu na kondycję finansową polskich firm, bo opóźnienia w zapłacie rekompensowała im wyższa sprzedaż. Ale w pierwszym kwartale tego roku nastąpiła zmiana na gorsze" - powiedział cytowany w komunikacie prezes KRD Adam Łącki.

Autorzy badania wskazują, że nadal odsetek firm, które nie mają żadnych kłopotów z uzyskaniem zapłaty lub problem ten u nich maleje (30,8 proc. firm) jest większy niż tych, u których on narasta (23,5 proc.). Eksperci z KRD podkreślają jednak, że różnica między liczebnością obu tych grup jest coraz mniejsza.

W efekcie taka sytuacja nie pozostaje bez wpływu na kondycję finansową przedsiębiorstw. "W grudniu 2011 roku co czwarta polska firma informowała, że jej sytuacja finansowa uległa poprawie, natomiast na początku kwietnia takie deklaracje składało już tylko 21 proc. przedsiębiorstw, a prawie tyle samo - 19,8 proc. - wskazywało na pogorszenie się ich kondycji finansowej" - czytamy.

W pierwszym kwartale br. wydłużył się też średni czas oczekiwania na zapłatę i wynosi on obecnie 4 miesiące i 12 dni. Ponadto eksperci z KRD wskazali, że 25,8 proc. wszystkich faktur jest płaconych po terminie. "W 15 proc. z tych przeterminowanych faktur, termin płatności minął 12 miesięcy temu - takie płatności są uznawane już za stracone" - napisano w komunikacie.

"Konsekwentnie twierdzę, że rosnące zatory płatnicze mają bardziej źródło w psychologii, niż w ekonomii. Co kwartał przedsiębiorcy bardziej pesymistycznie przewidują rozwój sytuacji, niż to potem znajduje odbicie w rzeczywistości. Ale na wszelki wypadek wstrzymują płatności, czekając aż ich kontrahenci im zapłacą. To niestety wywołuje łańcuszek podobnych reakcji w innych firmach. To niepokojące zjawisko" - ocenił Łącki.

Niestety - jak wskazali autorzy badania - gospodarka ponosi coraz większe koszty takich zachowań. Prawie 36 proc. firm nie płaci w terminie swoim kontrahentom, bo same nie otrzymały zapłaty. Natomiast 35 proc. firm ogranicza inwestycje. "Średnie koszty ponoszone przez firmy w związku z nieterminowymi płatnościami sięgają już 8 proc. wszystkich kosztów działalności" - obliczyli eksperci z KRD.