Dziś rozpoczyna się dwudniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Połowa ekonomistów prognozuje, że większe jest prawdopodobieństwo, iż rada podniesie stopy procentowe, niż że pozostawi je bez zmian.
– Oczekujemy podwyżki na poziomie 0,25 pkt proc., co oznacza, że stopa referencyjna wzrośnie do 4,75 proc. – przewiduje Radosław Bodys, główny ekonomista PKO BP. – Przed decyzją w tym miesiącu radę mogą powstrzymać słabsze dane o produkcji przemysłowej w marcu, dostrzegamy ryzyko przesunięcia decyzji o podwyżce na czerwiec – lipiec – dodaje. Prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych NBP w ciągu najbliższych 3 miesięcy (maj – lipiec) ocenia na 70 proc.
Na tym posiedzeniu wiele zależy od tego, czy RPP weźmie pod uwagę tylko bieżący stan gospodarki, czy także przyszły. – Za zaostrzeniem polityki pieniężnej przemawiają czynniki ograniczające szybki powrót inflacji do celu, w tym podwyżki cen gazu obowiązujące od końca marca br. oraz prawdopodobna wysoka dynamika cen żywności – tłumaczy Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest-Banku. Uważa, że podwyżka nie stłumi wzrostu. Oczekuje stopniowego wzrostu tempa PKB w kolejnych kwartałach 2013 r., który napędzany będzie głównie przez wzrost inwestycji prywatnych. Jeśli podobnie sądzą członkowie rady, to jest to kolejny argument za natychmiastową podwyżką stóp.
Jutro decydujące będzie to, czy obecnie mniejszościowemu gronu jastrzębi uda się uzyskać przewagę. – Decyzji o podwyżce sprzyja na pewno czterech członków gremium, a biorąc pod uwagę, że niektóre z nich to osoby cieszące się autorytetem, ich siła przekonywania może być duża – uważa Ignacy Morawski, główny ekonomista PBP. Do uzyskania przewagi potrzeba pięciu głosów z prezesem lub sześciu bez prezesa.