Credit Suisse, drugi największy bank Szwajcarii, zanotował spadek zysków w pierwszym kwartale aż o 96 proc. z powodu zaksięgowania obciążeń związanych z własnym długiem oraz kosztami premii za 2011 rok.

Zysk netto zmniejszył się do 44 mln franków szwajcarskich wobec kwoty 1,14 mld franków sprzed roku. Brady Dougan, szef Credit Suisse twierdzi, że bank skorzystał z „poprawy klimatu” w minionym kwartale i zredukował ryzykowane aktywa w bankowości inwestycyjnej w znacznie większym stopniu niż początkowo zamierzano.

Credit Suisse zdecydował się w zeszłym roku zmniejszyć zakres działania swej bankowości inwestycyjnej, gdyż kryzys zadłużeniowy w Europie i bardziej rygorystyczne wymagania kapitałowe przyczyniły się do 62-proc. spadku rocznych zysków grupy.

Większość analityków ankietowanych przez Bloomberga prognozowała straty z medianą na poziomie 297,9 mln franków. „Jestem nawet pod wrażeniem tego, co potrafili dokonać w pierwszym kwartale” – mówi Dirk Becker, analityk Kepler Capital Markets z Frankfurtu, który jednak zaleca redukowanie akcji banku z portfeli inwestycyjnych. I podkreśla, że przy wychodzeniu na prostą Credit Suisse ma jeszcze przed sobą ogromne wyzwania, zarówno w bankowości inwestycyjnej, jak i w dziale zarządzania aktywami.

Notowania Credit Suisse nie uległy dzisiaj rano w Zurychu większym zmianom, tuż przed godz. 10-tą za akcję oferowano 23,56 franków. W tym roku akcje banku podrożały o 6,8 proc. w porównaniu z 2,1-proc. wzrostem notowań 43 europejskich firm z indeksu Bloomberg Europe Banks and Financial Services Index oraz zaledwie `1,6-proc. awansem UBS, największego rodzimego rywala.