Dyrektor zarządzająca Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde oczekuje, że kraje członkowskie zgodzą się w tym tygodniu na zwiększenie środków funduszu o co najmniej 400 mld dolarów, aby wspomóc walkę z kryzysem zadłużenia w strefie euro.

"Mam nadzieję, że w tym tygodniu osiągniemy masę krytyczną" - powiedziała Lagarde w wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung". "400 mld dolarów plus. Co znaczy bez limitu" - dodała.

Według Lagarde planowane zwiększenie środków MFW na bilateralne linie kredytowe funduszu będzie "silnym sygnałem zaufania w polityczną konstrukcję strefy euro".

Wywiad z Lagarde zostanie opublikowany w środowym wydaniu dziennika, ale jego fragmenty zamieszczono we wtorek w wydaniu internetowym.

Decyzja o zwiększeniu środków MFW na bilateralne pożyczki może zapaść na spotkaniu ministrów finansów i prezesów banków centralnych w Waszyngtonie w najbliższy piątek i sobotę. Już we wtorek Japonia ogłosiła, że wpłaci do MFW dodatkowo 60 mld dolarów, aby skuteczniej przyczynić się do walki z kryzysem zadłużeniowym w eurolandzie i uspokojenia rynków finansowych.

Państwa UE chcą większych środków na kredyty

Państwa UE chcą znacznego zwiększenia środków MFW na bilateralne kredyty, co - obok europejskich funduszy ratunkowych - mogłoby stanowić pomoc w razie dalszej eskalacji kryzysu zadłużenia w strefie euro. Już w grudniu zeszłego roku wyraziły gotowość oddania do dyspozycji MFW dodatkowych 200 mld euro i wezwały pozostałe kraje do zwiększenia swego zaangażowania.

Indie i Brazylia stawiają warunki

Chociaż pod presją USA i krajów o wschodzących gospodarkach strefa euro zwiększyła wartość swojej własnej tzw. zapory przeciwogniowej, jak określa się europejskie fundusze ratunkowe, to niektóre gospodarki wschodzące, w tym Brazylia i Indie, nadal nie są chętne do wspierania zamożniejszych krajów Europy i żądają większych wpływów w MFW.

"Kraje strefy euro nadużywają swojej pozycji w MFW" - ocenił przedstawiciel Brazylii i ośmiu państw Ameryki Łacińskiej w Radzie Dyrektorów MFW Paulo Nagueira Batista, cytowany przez niemiecki tygodnik "Der Spiegel". "Europejczycy chcą naszej pomocy, ale nie wychodzą nam naprzeciw w sprawie reformy MFW" - dodał.

Wschodzące potęgi gospodarcze liczyły na to, że po ubiegłorocznej dymisji szefa MFW Dominique'a Strauss-Kahna będą mogły wyznaczyć jego następcę ze swego grona. Ostatecznie utrzymano tradycyjny podział stanowisk, zgodnie z którym na czele MFW stoi osoba z Europy, a fotel szefa Banku Światowego przypada Amerykanom.

Nowe środki potrzebne - chociażby ze względu na Hiszpanię

Jak wskazuje we wtorek niemiecki dziennik "Die Welt" dodatkowe środki MFW mogą okazać się bardzo potrzebne, o czym świadczą problemy pogrążonej w recesji Hiszpanii. W poniedziałek rentowność hiszpańskich obligacji przekroczyła 6 procent, a inwestorzy obawiają się, że kraj ten znów sięgnie po zewnętrzną pomoc finansową.

W wywiadzie dla "FAZ" Lagarde ostrzegła rząd Hiszpanii, by walcząc z kryzysem nie koncentrował się wyłącznie na oszczędnościach budżetowych. Szefowa MFW oceniła, że inwestorzy niepokoją się niewystarczająco silnym wzrostem gospodarczym w Hiszpanii. "Potrzebne są ciągłe i fiskalnie stabilne wysiłki, które pozostawią przestrzeń na neutralne dla budżetu impulsy wzrostu gospodarczego" - powiedziała Lagarde.

Wyraziła też zaniepokojenie sytuacją hiszpańskich banków. "Najbardziej niepokoi mnie to, że hiszpański i europejski nadzór bankowy mają obawy, czy hiszpańskie banki są wystarczająco dokapitalizowane, mają wystarczający bufor bezpieczeństwa i odpowiednio szacują poziom swoich aktywów" - powiedziała Lagarde.