Polska waluta od stabilizacji rozpoczęła wtorkową sesję. Według analityków kluczowe dla złotego mogą się dziś okazać dane z Niemiec. "Poranny handel przynosi stabilizacje notowań złotego po wczorajszej obronie zakresu 4,20 EUR/PLN.

Rentowności polskiego długu na rynku wtórnym ustabilizowały się blisko 5,6% w przypadku instrumentów 10 – letnich" - poinformował analityk DM BOŚ Konrad Ryczko, przypominając, że poprzedni dzień przyniósł dużą zmienność na rynku. "Kluczowym dla wyceny złotego pozostają czynniki globalne, gdzie na wokandę wysuwają się ponownie problemy związane z krajami peryferyjnymi strefy euro.

Hiszpania przyprawia o ból głowy inwestorów

W trakcie wczorajszej sesji rentowności hiszpańskiego długu ponownie przekroczyły poziom 6,00% sugerując, że część inwestorów gwałtownie pozbywa się tych papierów. Rosnący koszt finansowania traktowany jest jako czynnik ryzyka, iż kraj nie będzie w stanie obsługiwać swojego zadłużenia, co stanowi go kolejnym kandydatem do bail out'u.

Nie znika problem z europejskimi bankami - w marcu pożyczył w EBC dwa razy więcej euro niż w lutym

Ponadto nastroje warunkowane były również przez informację, iż w marcu europejskie banki pożyczyły od EBC 316,3 mld EUR, a więc blisko dwukrotnie więcej niż w lutym" - ocenił Ryczko.

Złoty stabilizowany interwencją BGŻ

Analityk dodał, że wedle informacji medialnych złoty stabilizowany był przez Bank Gospodarstwa Krajowego, który tradycyjnie wymieniał euro za złotego. W drugim kwartale aktywność instytucji centralnej miała zostać ograniczona, jednak bazując na ostatnich wypowiedziach decydentów z NBP i resortu MF, BGK może aktywnie wpływać na kursy w przypadku kiedy wymaga tego sytuacja rynkowa.

Wszystkie spojrzenia idą do Niemiec

"Wycenę złotego w dużej mierze warunkować będą sygnały z szerokiego rynku, a do tych bez wątpienia zaliczyć należy dzisiejszy odczyt ZEW dla gospodarki niemieckiej (godz. 11:00, oczek. 20pkt.). Oczekuje się lekkiego spowolnienia wskaźnika z wartości 22,3 pkt w marcu, należy jednak pamiętać, iż jest to głównie indykator bazujący na oczekiwaniach sektora gospodarczego, a jego istotność polega na częstym odwzorowaniu późniejszych odczytów indeksu IFO.

Sytuacja gospodarcza w Niemczech jest niezwykle istotna dla wyceny również polskich aktywów z uwagi na silne powiązania eksportowe dwóch gospodarek" - zaznaczył Ryczko.

W poniedziałek po godz. 9:00 za jedno euro płacono 4,1914 zł a za dolara 3,2005 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,3097.

W poniedziałek, ok. godz. 17-tej jedno euro kosztowało 4,1930 zł, a dolar 3,2088 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,3064.