Cena akcji koncernu Apple, który już jest najwyżej wycenianą firmą na świecie, wzrośnie w ciągu roku z obecnych 618 dolarów do 1001 dolarów, wypychana w górę przez postępy na chińskim rynku oraz debiut nowych produktów telewizyjnych – twierdzi firma brokerska Topeka Capital Markets.

To 62-proc. skok w porównaniu z obecną ceną akcji potentata z Doliny Krzemowej i najwyższa docelowa prognoza zaprezentowana przez 45 analityków monitorowanych przez agencję Bloomberg. Brain White z Topeka uważa, że Apple zyska dzięki popytowi na kolejny model iPhone’a, ekspansji w Chinach oraz na rynek TV.

„Gorączka Apple rozprzestrzenia się po całym świecie jak pożar buszu” – mówi White i dodaje, że ChinaMobile, największy operator telefonii komórkowej w Azji, w ciągu roku zacznie oferować iPhone, co powiększy liczbę potencjalnych konsumentów o kolejne miliony.

Według analityka Topeka Capital Markets akcje Apple zyskują także z powodu przejścia firmy do zupełnie nowego etapu po śmierci jej współzałożyciela Steve’a Jobsa bez stosunkowo wielkiego wstrząsu. Od październiku, kiedy pożegnano Jobsa, notowania Apple podskoczyły ponad 60 proc.

Co więcej, Brian White uważa, że to właśnie Apple może być pierwszą firmą na świecie, której przychody przekroczą próg 1 biliona dolarów, czyli wzrosną przeszło dziesięciokrotnie w porównaniu z kwotą 108,2 mld dolarów w zeszłym roku finansowym. Cel ten może być osiągnięty w następnej dekadzie.

Wczoraj w Nowym Jorku akcje Apple podrożały o 3,2 proc. do 618,63 dolarów. Wartość rynkowa koncernu wyniosła zatem 576,8 mld dolarów, czyli znacznie powyżej poprzedniego lidera, koncernu naftowego Exxon Mobil, który jest wyceniany na 410,4 mld dolarów.