Komisja Europejska przedstawiła w środę projekt rozporządzenia, które przewiduje, że krajom blokującym dostęp do swoich rynków zamówień publicznych będzie można na zasadzie wzajemności odmówić dostępu do rynku UE.

W ten sposób KE chce wywrzeć nacisk na Chiny i inne kraje, które utrudniają albo uniemożliwiają dostęp firm unijnych do swoich zamówień, chociaż same mają swobodę startowania w przetargach w UE. KE liczy, że w ten sposób wymusi wzajemne otwarcie rynków.

"Propozycja zwiększy nasze zdolności do wywierania wpływu na partnerów w negocjacjach międzynarodowych, by otwarli swoje rynki zamówień publicznych dla europejskich przedsiębiorstw. Jestem przekonany, że dzięki temu uzyskają one równe szanse, jeśli chodzi o pozyskiwanie zamówień publicznych na rynkach pozaunijnych" - oświadczył unijny komisarz ds. handlu Karel De Gucht.

"Jesteśmy gotowi otworzyć nasz rynek jeszcze bardziej, ale tylko pod warunkiem, że nasze przedsiębiorstwa będą mogły konkurować na równych zasadach ze swoimi konkurentami" - dodał komisarz ds. rynku wewnętrznego Michel Barnier. Oszacował, że zamknięcie rynków krajów trzecich przynosi UE straty 12 mld euro rocznie.

Projekt przewiduje, że w przypadku przetargów publicznych o wartości co najmniej 5 mln euro, KE na wniosek organu zamawiającego będzie mogła wykluczyć z możliwości składania ofert firmy z kraju stosującego praktyki protekcjonistyczne.

Jeśli dyskryminacja europejskich firm się powtarza w jakimś kraju, to może on być na stałe wykluczony z zamówień publicznych w określonym sektorze lub sektorach. "Przewiduje się możliwość stosowania wszelkich możliwych środków ograniczających, na przykład wykluczenie ofert pochodzących z państw spoza UE lub nakładanie kar za zbyt niską cenę oferty" - podkreśliła KE w komunikacie.

Projekt rozporządzenia był gotowy od dawna, a zakulisowo forsowały go niektóre kraje z Francją na czele - podali anonimowo unijni urzędnicy. AFP przypomina, że ubiegający się o reelekcję prezydent Nicolas Sarkozy rzucił ostatnio w kampanii wyborczej hasło "Buy European Act", który miałby na grunt europejski przenieść założenia amerykańskiej ustawy "Buy American Act" i uprzywilejować europejskie firmy w dostępie do zamówień publicznych w UE.

Chiny, Rosja, Indie i Brazylia należą do krajów, które faworyzują własne firmy i blokują europejskim przedsiębiorstwom start do zamówień publicznych. Firmy z tych krajów boleśnie odczułyby odcięcie ich europejskiego, tradycyjnie bardzo otwartego rynku, na którym zamówienia publiczne stanowią około 19 proc. PKB.

KE podaje, że na świecie jedynie jedna czwarta rynku zamówień publicznych jest otwarta na konkurencję międzynarodową. Ograniczenia stosowane przez partnerów handlowych dotykają sektorów, w których UE jest wysoce konkurencyjna, takie jak budownictwo, transport publiczny, branża wyrobów medycznych, energetyka i przemysł farmaceutyczny. Kryzys nasilił nadużywanie środków protekcjonistycznych na świecie.