Rosja wprowadziła czasowy zakaz importu żywca wieprzowego i żywego bydła rzeźnego z UE. Komisja Europejska uznała embargo za nieuzasadnione, niezgodne z zasadami Światowej Organizacji Handlu (WTO) i wezwała Rosję do natychmiastowego zniesienia zakazu.

Od wtorku Rosyjska Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego (Rossielchoznadzor) wprowadziła czasowy zakaz importu żywca wieprzowego, a także bydła z Unii Europejskiej - podała agencja RIA-Nowosti. Służba podjęła taką decyzję w związku z licznymi w krajach UE zachorowaniami zwierząt, spowodowanymi przez wirusa ze Schmallenbergu (SBV), a także występowaniem tzw. choroby niebieskiego języka.

Jak poinformowano, zakaz dotyczy zwierząt przeznaczonych na ubój. Utrzymana zostaje możliwość wwozu zwierząt zarodowych, ale przy wzmocnieniu kontroli weterynaryjnej. Rosyjscy eksperci twierdzą, że ograniczenia nie powinny spowodować braków albo podwyżek cen mięsa.

Jak dowiedziała się PAP, na liście firm Rossielchoznadzoru są dwie firmy z Polski. Minister rolnictwa Marek Sawicki powiedział w Brukseli we wtorek, że Polski na razie nie dotyka rosyjskie embargo. Zaznaczył, że Rosja zapowiada też embargo na import pasz białkowych z UE od 26 marca, ale Polska ich nie eksportuje.

"Polska na razie nie jest dotknięta przez sankcje i restrykcje, jakie Rosja kieruje wobec państw unijnych" - powiedział na konferencji prasowej Sawicki. Przyznał, że Polska sprzedaje do Rosji żywiec, "ale u nas nie wykryto ani jednego przypadku występowania sztuk (żywca) z wirusem ze Schmallenberga".

Komisja Europejska uznała rosyjskie embargo na import żywca z UE za nieuzasadnione, a także niezgodne z zasadami WTO, organizacji, do której Rosja ma wejść. Wezwała także Rosję do natychmiastowego zniesienia zakazu. Komisarz UE ds. handlu Karel De Gucht i komisarz ds. zdrowia i polityki konsumenckiej John Dalli wyrazili we wspólnym komunikacie "głębokie rozczarowanie" decyzją Rosji o wprowadzeniu zakazu importu żywca (trzody chlewnej, bydła, owiec i kóz) z UE. Ich zdaniem jest on "nieproporcjonalny i nieuzasadniony", bo handel bydłem w "żaden sposób nie zagraża zdrowiu obywateli Rosji".

Zakaz importu unijnego żywca do Rosji w szczególności dotknie te państwa członkowskie UE, które eksportują znaczną ilość świń, głównie kraje bałtyckie. "UE eksportuje do Rosji żywe zwierzęta o wartości 188 mln euro (rocznie - PAP), a nałożone dziś embargo dotyczy 75 mln euro z tego eksportu, głównie świń, które zasadniczo pochodzą z krajów bałtyckich" - powiedział w Brukseli rzecznik KE ds. zdrowia Frederick Vincent.

Prezes związku producentów mięsa "Polskie Mięso" Witold Choiński uważa, że rosyjskie embargo na żywe zwierzęta do uboju nie wpłynie na ceny oraz na sytuację na rynku. Polscy hodowcy dziwią się, że zakaz wprowadzono dla wszystkich krajów Unii Europejskiej.

"Dla Polski to embargo nie będzie miało znaczenia gospodarczego. Skala importu żywych zwierząt jest niewielka - to ułamki procenta w całym imporcie mięsa z Polski" - podkreślił Choiński w rozmowie z PAP. Przyznał jednak, że jest to utrudnienie dla firm, które zajmują się tą częścią rynku, ale nie powinno wpłynąć na całość eksportu z Polski do Rosji.

Prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego Bogdan Konopka powiedział PAP, że rocznie do Rosji i krajów unii celnej Polska wysyła od kilkuset do 2 tys. sztuk bydła hodowlanego, które nie zostało objęte zakazem. Konopka dziwi się rosyjskiemu embargu dla wszystkich krajów UE, skoro przypadki zachorowań odnotowano jedynie w "starych" krajach UE - Belgii, Niemczech, Holandii.

Według wstępnych danych ministerstwa rolnictwa Polska wyeksportowała do Rosji w 2011 r. 1,3 tys. sztuk żywego bydła oraz 30,6 tys. sztuk żywca wieprzowego. Według danych za styczeń 2012 r. do Rosji wyeksportowano w tym miesiącu prawie 1,9 tys. sztuk żywca. Nie było natomiast eksportu żywego bydła.

Nazwa wirusa SBV pochodzi od niemieckiej miejscowości, w której pierwszy raz - latem ubiegłego roku - go zidentyfikowano. Specjaliści są zdania, że jest on przenoszony przez insekty. Wirusy z tej grupy występują głównie w Azji, Australii i Oceanii oraz Afryce. Według najnowszych informacji w ośmiu krajach Unii Europejskiej stwierdzono już ponad 2 tys. przypadków zarażenia zwierząt wirusem ze Schmallenbergu. Wirus jest groźny, bo nie ma na niego szczepionki. W Polsce nie odnotowano dotąd żadnego zachorowania.