Po wymianie przez prywatnych inwestorów obligacji Grecji na tańsze papiery wartościowe – oferta Aten wygasa o godz. 22-giej – kraj ten będzie potrzebował kolejnego umorzenia długu w okresie najbliższych 12 miesięcy – uważa doradca ekonomiczny niemieckiego rządu Peter Bofinger.

Ponieważ dług Grecji nadal pozostanie na „bardzo wysokim poziomie” po spisaniu jego części na straty przez wierzycieli, politycy muszą już zacząć myśleć o dalszej jego redukcji. „Grecji musimy zapewnić faktyczne umorzenie długu” – podkreślił Bofinger w wywiadzie dla telewizji Bloomberg.

Grecki rząd zaoferował prywatnym inwestorom, głównie krajowym i zagranicznym bankom i ubezpieczycielom, wymianę papierów dłużnych wartości 206 mld euro. Jest to największa w dotychczasowej historii restrukturyzacji długu państwowego. Wyniki tej operacji zostaną omówione w piątek w Brukseli przez ministrów finansów strefy euro.

Na kilkanaście godzin przed zamknięciem oferty gotowość zamiany obligacji, czyli zgodę na straty przekraczające 50 proc. ich nominalnej wartości, wyrazili inwestorzy posiadający dwie trzecie papierów dłużnych. Rząd grecki chciał, żeby w tzw. swapie uczestniczyli posiadacze ponad 90 proc. obligacji i jako minimum zakładał 75 proc., nawet jeśli opieszałych zmusi do wymiany na podstawie tzw. klauzuli akcji kolektywnej.

Z danych Bloomberga wynika, że do wymiany obligacji zgłosiły się dobrowolnie największe greckie banki i większość funduszy emerytalnych tego kraju oraz ponad 30 europejskich banków i ubezpieczycieli, w tym BNP Paribas, Commerzbank i Assicurazioni Generali. Razem daje to jednak tylko kwotę 124 mld euro.

Peter Bofinger powiedział, że rynki nie powinny być zdziwione, jeśli Grecy zastosują wobec pozostałych prywatnych inwestorów mechanizm wymiany przymusowej. Lecz mimo to sytuacja Grecji i tak pozostanie „bardzo trudna”, bo swapy zapewnią ścięcie długu z poziomu 164 proc. PKB do zaledwie 161 proc. PKB. Unijni liderzy postawili zaś sobie za cel redukcję długu Grecji do 120,5 proc. PKB w roku 2020.