Czechy nie przystąpią do międzyrządowego paktu fiskalnego - oświadczył w środę po posiedzeniu rządu czeski premier Petr Neczas. Jak podkreślił, powodem są różne stanowiska na jego temat wewnątrz centroprawicowej koalicji.

Podpisy pod propozycją paktu fiskalnego na najbliższym, wyznaczonym na piątek szczycie UE ma złożyć 25 z 27 państw Unii. Oprócz Czech sprzeciwia mu się jeszcze Wielka Brytania.

Według premiera Neczasa z powodu decyzji Pragi nie nastąpi w UE żaden kryzys, gdyż Czesi ani nie będą powstrzymywać pozostałych krajów od podpisu, ani nie wykluczają, że w przyszłości podpis pod paktem złożą. Czeski rząd - dodał - jeszcze do tej kwestii wróci.

Minister spraw zagranicznych Czech, a jednocześnie szef drugiej co do wielkości partii centroprawicowej koalicji Karel Schwarzenberg groził wcześniej, że wyjdzie z rządu, jeśli Czechy nie włączą się do paktu. Natomiast czeski prezydent Vaclav Klaus jest nowej umowie przeciwny i nazwał ją "tragicznym błędem".

Pakt fiskalny, czyli Traktat o stabilności, koordynacji i zarządzaniu w Unii Gospodarczej i Monetarnej, wymusza więcej dyscypliny w finansach publicznych, zwłaszcza w państwach eurolandu, ustanawiając nowe, bardziej automatyczne sankcje za łamanie dyscypliny. Ma wejść w życie 1 stycznia 2013 roku, przy założeniu, że do tego czasu będzie ratyfikowany przez 12 z 17 państw strefy euro.