Kryzys sprawił, że franczyzobiorcy przekonali się, iż biznes pod cudzym logo nie zawsze się opłaca. Wpadają w kłopoty finansowe, w ostatnim roku 7 proc. rozwiązało umowę. Część pozywa franczyzodawców do sądu o odszkodowanie.
Ostatnie dwa lata to czas wzmożonego zainteresowania przedsiębiorców franczyzą. Liczba punktów na licencji zwiększała się średnio po 18 proc. rocznie. Na taką formę biznesu zdecydowało się ponad 40 tys. Polaków. Część już wie, że nie jest to pewny biznes.
Przykładem są ci współpracujący z Meritum Bankiem, którzy – jak dowiedział się DGP – zamierzają wystąpić z pozwem zbiorowym o odszkodowanie w związku z nieprzestrzeganiem umowy.
– Meritum Bank zalega mi z płatnościami. W związku z brakiem reakcji na moje wezwania do zapłaty nie pozostaje mi nic innego, jak wystąpić z pozwem – tłumaczy jeden z franczyzobiorców.
Ale to niejedyne zarzuty, jakie stawiają sieci współpracownicy. Większość skarży się, że nie osiąga zysków, które zgodnie z zapewnieniem banku powinni notować po 6 – 12 miesiącach od rozpoczęcia działalności. Mimo tego muszą płacić opłatę franczyzową w wysokości 1230 zł miesięcznie. Bank nie chce słyszeć o jej zawieszeniu. – Nie mamy czym handlować. A klientów coraz mniej, bo bank nie dba o reklamę. I odmawia kredytu osobom, które bez problemów otrzymują go u konkurencji. A do tego warunki kredytów są u nas gorsze niż w oddziałach własnych tego banku i w internecie, gdzie jest nawet o 5 proc. tańszy – skarży się inny franczyzobiorca.
Meritum Bank nie odpowiedział nam na pytania. Dowiedzieliśmy się tylko, że bank prosił franczyzobiorców o powstrzymanie się od działań.
Inwestycje w punkty franczyzowe nie są niskie / DGP
Zdaniem Michała Wiśniewskiego, dyrektora generalnego firmy doradczej Profit System, powodem zawirowań może być nieduże doświadczenie Meritum Banku w budowie sieci franczyzowej. Ale problemy franczyzobiorców Meritum Banku nie są odosobnione. – W sumie w ciągu roku wypowiadanych jest 7 proc. umów na rynku franczyzowym – przyznaje Michał Wiśniewski.
W przeszłości zdarzały się nawet bankructwa sieci. Przykładem jest Semax z branży odzieżowej, który zbankrutował w 2009 r. W ostatnim czasie największe kłopoty są w branży bankowej. Zaostrzenie warunków kredytowych spowodowało, że instytucje są zmuszone częściej niż kiedyś odmawiać udzielenia pożyczki. O tym, że coraz trudniej w tym sektorze osiągnąć sukces, jest ostatni raport Akademii Rozwoju Systemów Sieciowych, z którego wynika, że od dwóch lat liczba zamknięć przewyższa liczbę otwarć nowych placówek bankowych. – Jeszcze w 2009 r. otwartych zostało 800 placówek agencyjnych, rok później 500, w 2011 r. – o 100 więcej. W szybkim tempie przybywa zamknięć. W 2009 r. było ich 400, w 2010 roku – 700, zaś w roku minionym – 980 – czytamy w raporcie.
Ale branża bankowa nie jest osamotniona. Również w branży spożywczej słychać o niezadowoleniu wśród franczyzobiorców. Nie bez powodu bowiem powstało forum „Oszukani przez Żabkę”. Ostatnio coraz głośniej o tym, że kilkudziesięciu franczyzobiorców sieci handlowej Lewiatan chce rozwiązać umowę i przejść pod skrzydła innej marki.
DGP radzi
Jak dobrze wybrać sieć franczyzową
Trzeba sprawdzić:
zapotrzebowanie na dany produkt lub usługę –unikniemy rozczarowania, gdy okaże się, że placówka nie przynosi dochodu;
kiedy i na jakich warunkach można rozwiązać umowę;
w jakich wydatkach partycypuje franczyzodawca – to pozwoli uniknąć nieporozumień przy rozliczaniu;
koszty, jakie trzeba będzie płacić na rzecz franczyzodawcy, bo poza opłatą licencyjną jest jeszcze franczyzowa i marketingowa, pobierane co miesiąc. Oprócz tego franczyzodawcy żądają pieniędzy za dodatkowe usługi, jak przyłączenie sieci informatycznej;
czy można zawiesić opłaty, gdy placówka nie przynosi dochodu;
jakie działania zamierza prowadzić franczyzodawca, by utrzymywać atrakcyjność sieci na tle konkurencji.