Wyjątkowo łaskawym okazał się ubiegły tydzień dla europejskiej waluty oraz skorelowanych z nią walut z regionu, w tym naszego złotego.

Na rynkach walutowych poza nielicznymi momentami, w ciągu całego tygodnia panował entuzjazm. Spowodowało to silne wzmacnianie się euro wobec dolara. Kurs EUR/USD osiągnął poziom 1,31 w piątek po południu, zwyżkując z niespełna 1,29 w poniedziałek na otwarciu, a po drodze osiągając na czwartkowej sesji swoje maksimum na poziomie 1,32. Zachwianie na krótko tego trendu nastąpiło w trakcie środowej sesji, kiedy to kurs EUR/USD spadł do poziomu 1,2930.

Ta poprawa nastroju wśród inwestorów to między innymi zasługa rosnących oczekiwań na pomyślny finał rozmów w sprawie greckiego długu oraz finalizacji ustaleń pakietu fiskalnego w niedługim czasie. Również pozytywnie zaskoczyły opublikowane dane makroekonomiczne zarówno te z Europy (m.in. indeksy PMI dotyczące usług oraz przemysłu), jak i zza oceanu. Zdarzeniem, które zdaje się miało jednak największy wpływ na poprawę nastrojów inwestorów na rynkach światowych była środowa decyzja Amerykańskiej Rezerwy Federalnej o pozostawieniu na niezmienionym poziomie stóp procentowych. Dodatkowo FED zapowiedział utrzymanie tego stanu do końca 2014 roku. Spowodowało to wzrosty indeksów na giełdach światowych i znacznie zwiększyło apetyt na inwestycje w bardziej ryzykowne aktywa. Obserwowaliśmy również polepszenie sytuacji na rynku długu w Europie. Szczególnie spadająca rentowność włoskich papierów wspomogła trend wzrostowy na wspólnej walucie.

Złotówka i forint znowu najsilniejsze

Na naszym rynku sytuacja kształtowała się podobnie. Na fali spadku awersji do ryzyka wraz z innymi walutami z koszyka emerging market, w ślad ze europejską walutą silnie umacniała się złotówka, która kolejny tydzień z rzędu wraz węgierskim forintem była najwięcej zyskującą walutą w stosunku do euro i dolara w regionie. W przeciągu tygodnia złoty umocnił się do euro o ponad 5 groszy a w stosunku do dolara o niespełna 10 groszy.

Do tak znacznej aprecjacji naszej waluty, poza ogólną poprawą sentymentu na rynkach światowych, przyczyniły się w znacznej mierze informacje z naszego podwórka. Wzmożony popyt na złotego wśród inwestorów spowodowały zapowiedzi płynące z RPP, iż w najbliższym czasie nie dość, że nie należy oczekiwać obniżenia podstawowych stóp procentowych, to prawdopodobna jest ich podwyżka.

Poprawiła się również sytuacja na rynku polskiego długu, gdzie obserwowaliśmy zwiększone zainteresowanie naszymi papierami. Na poniedziałkowej aukcji Polska sprzedała obligacje za ponad 6,7 mld złotych przy średniej rentowności 4,72 proc.

Lepiej od prognoz

Niewątpliwie swoistą „wisienką na torcie” okazała się piątkowa publikacja Głównego Urzędu Statystycznego danych dotyczących dynamiki polskiego PKB w 2011, które niespodziewanie przerosło prognozy. Zakładały one wzrost naszej gospodarki na poziomie 4,2 proc., a wzrosło o 4,3 proc r/r wobec 3,9 w roku poprzednim. Spowodowało to silne wzmocnienie trendu wzrostowego naszej waluty, która przed południem zanotowała swoje tygodniowe maksima w stosunku do głównych walut bazowych. W tym czasie za euro płacono na rynku międzybankowym 4,2197 a za amerykańskiego dolara: 3,2140.

Ostatecznie złoty zakończył tydzień na poziomie 4,2320 dla pary EUD/PLN i 3,2295 dla USD/PLN.