Właściciele akcji spółek obecnych na warszawskiej giełdzie odnotowali bardzo dobry tydzień. Indeks WIG20, skupiający największe firmy na parkiecie przy Książęcej, urósł o 2 proc. Największe powody do radości mają akcjonariusze GTC.
Jak wytłumaczyć tak spektakularny wzrost? W minionym tygodniu nie doszło w spółce do zdarzeń, które taką aprecjację by usprawiedliwiały. Przynajmniej nie informowała o tym raportem bieżącym. Wśród analityków panuje jednak przekonanie, że 60-proc. przecena akcji GTC w 2011 roku to wynik zaangażowania dewelopera na rynkach Europy Wschodniej, dla których perspektywa znacznego ożywienia gospodarczego się oddala. To właśnie ze względu na przewartościowanie należących do grupy nieruchomości w tamtym regionie po pierwszych trzech kwartałach 2011 roku spółka musiała wykazać stratę na poziomie ponad 700 mln zł, chociaż przychody wzrosły z 459 do ponad 470 mln zł.
Najwyraźniej inwestorzy negatywny wpływ tego zaangażowania na przykład w Bułgarii przecenili, bo większość swoich biznesów GTC prowadzi w Polsce, dla której perspektywy na rok 2012 są całkiem dobre. Natomiast obecność spółki w krajach Europy Środkowej i Wschodniej to szansa na szybki wzrost wartości w momencie, gdy tylko pojawią się pierwsze oznaki poprawiającej się koniunktury gospodarczej. Coraz lepsze oceny dla papierów GTC widać w rekomendacjach. W ostatniej, z 10 stycznia, analitycy DM Millennium wyliczyli docelową cenę dla walorów GTC na poziomie 13,90 zł. W piątek na zamknięciu sesji za jedną akcję dewelopera płacono 10,20 zł.