Czeski bank centralny warunkowo zgodził się w czwartek na udzielenie przez Czechy Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu (MFW) pożyczki w wysokości 1,5 mld euro, przeznaczonej na ratowanie zadłużonych państw eurolandu.

Pieniądze mają pochodzić z rezerw walutowych państwa. W zamian za to Narodowy Bank Czeski (CzNB) domaga się od rządu w Pradze zapewnienia gwarancji spłaty pożyczanej kwoty, na wypadek ewentualnych strat - postanowiła rada instytucji. Rządowe gwarancje mają dotyczyć także poprzedniej pożyczki, udzielonej MFW w 2009 roku w wysokości 1,03 mld euro.

W środę Praga postanowiła, że Czechy przyłączą się do pożyczki dla MFW, ale przekażą na ten cel 1,5 mld euro, a więc o ponad połowę mniej, niż oczekiwano. Z początku przewidywano, że ewentualny udział Czech wyniesie blisko 90 mld koron, czyli około 3,5 mld euro.

Według premiera Petra Neczasa suma 1,5 mld euro wynika z tego, że statystyczny Czech powinien dołożyć się do pożyczki dla MFW w tym samym stopniu, co przeciętny Polak. Jak podkreślił, decyzję poprzedziły bardzo staranne negocjacje między nim, ministrem finansów a gubernatorem (prezesem) CzNB.

Gubernator banku centralnego Miroslav Singer wcześniej sprzeciwiał się przekazaniu pieniędzy MFW.

Pożyczkę musi zatwierdzić jeszcze czeski parlament. Nie powinno to jednak sprawić większych problemów, gdyż zgadza się na nią także największe ugrupowanie opozycji, Czeska Partia Socjaldemokratyczna (CzSSD).

Na grudniowym szczycie UE państwa członkowskie uzgodniły m.in., że zgromadzą 200 mld euro i za pośrednictwem MFW przekażą je na pomoc zadłużonym gospodarkom unijnym. 150 mld euro z tej kwoty miałoby pochodzić od krajów strefy euro, a 50 mld euro od krajów spoza eurolandu.