Złoty jest najmocniejszy od połowy października. Od 5 stycznia do wczoraj w stosunku do europejskiej waluty umocnił się o 5,5 proc. Na początku roku kurs EUR/PLN sięgał 4,5245 zł. Wtorkowe minimum to 4,2749 zł. To następstwo przełamania półrocznej linii trendu wzrostowego na wykresie euro w relacji do złotego, do której doszo w drugiej połowie grudnia ub.r. Czy polska waluta wciąż będzie się umacniać w najbliższych dniach? Co mówi o tym analiza wykresu obrazująca cenę euro w złotych?
Analitycy twierdzą, że w najbliższych dniach trzeba oczekiwać korekty, czyli osłabienia polskiej waluty. Marcin Kaczmarczyk, analityk Trigon Domu Maklerskiego, wskazuje, że inwestorom kupującym złotego nie udało się jeszcze zejść poniżej lokalnego minimum kursu z 17 października ani poniżej znaczącej luki cenowej z 9 września. – To dość mocno sugeruje, że inicjatywa przechodzi w ręce „byków”, czyli graczy obstawiających wzrost wartości euro. Kurs może więc w najbliższej przyszłości powoli zmierzać do poziomu 4,40 – 4,45 zł za euro – uważa Kaczmarczyk.
– Ze względu na bliskość silnego wsparcia na poziomie 4,2645 zł rośnie prawdopodobieństwo realizacji zysków, czyli sprzedaży złotego – potwierdza Marcin Kiepas z X-Trade Brokers Domu Maklerskiego.
Analiza techniczna kursu euro (zł) / DGP
Według Kaczmarczyka inwestorzy sprzedający złotego nie powinni jednak uzyskać przewagi na dłużej. – Wykres tygodniowy EUR/PLN sugeruje, że w perspektywie kilku tygodni bardziej należy się spodziewać ruchu w dół, do poziomu nawet 4,1 zł, niż znaczących wzrostów.
Także zdaniem Kiepasa polska waluta w dłuższym terminie powinna się umacniać. – Styczniowy nieudany powrót euro powyżej przełamanej linii hossy i zdecydowane wybicie EUR/PLN poniżej dołka z 28 grudnia 2011 r. na poziomie 4,3810 zł nie tylko zapowiadało umocnienie polskiej waluty do 4,2645 zł. Przesądziło o zmianie długoterminowego trendu na EUR/PLN – uważa Kiepas.
Jego zdaniem w ciągu kilku miesięcy zagrożeniem dla złotego może być złudna wiara, że negatywne aspekty kryzysu w strefie euro zostały już uwzględnione w jej cenie. – Pierwszy kwartał będzie obfitował w nagłe zwroty na rynku. Test 4,40 zł za euro nie jest wykluczony – mówi Kiepas.