Warto przejść się po salonach sieci komórkowych i podzwonić na ich infolinie, bo właśnie zaczęło się wietrzenie magazynów i na rynek trafiła przeceniona partia smartfonów z najwyższej półki. A wraz z nimi sieci przygotowały promocyjną ofertę abonamentów, obniżając opłaty w niektórych z nich nawet o połowę.
Internet w komórce to już nie widzimisię fanatyków telekomunikacji, ale coraz bardziej masowa i standardowa usługa. Nie tylko ułatwia życie, ale także pomaga obniżyć rachunki za telefon. Zwłaszcza teraz warto przejść się po salonach sieci komórkowych i podzwonić na ich infolinie, bo właśnie zaczęło się wietrzenie magazynów i na rynek trafiła przeceniona partia smartfonów z najwyższej półki. A wraz z nimi sieci przygotowały promocyjną ofertę abonamentów, obniżając opłaty w niektórych z nich nawet o połowę.

Łapanie okazji

Operatorzy oferują oczywiście aparaty nieco taniej w zamian za podpisanie dwu- lub nawet trzyletniej umowy abonamentowej. Zwykle w ramach takiej oferty telefon brany de facto na raty jest droższy niż kupowany w sklepie, jest to jednak szansa na wejście w posiadanie aparatu, który – kupiony bez kontraktu z siecią komórkową – naprawdę sporo kosztuje.
Najnowszy iPhone 4S to wydatek zaczynający się od 2,4 tys. zł w zależności od możliwości danego modelu. Największy konkurent telefonu Apple’a – Samsung Galaxy SII czy Samsung Galaxy Note – to jednorazowy wydatek w pierwszym przypadku od 1,6 tys. zł, w drugim od 2,1 tys. zł.
Tymczasem w najnowszych promocjach iPhone 4S z pamięcią 8 GB można dostać nawet za 99 zł. I wcale nie trzeba podpisywać umowy abonamentowej na ponad 200 zł miesięcznie. T-Mobile oferuje taki aparat z abonamentem w wysokości 99,90 zł i z 250 Mbit/s limitu transmisji danych internetowych na 30 miesięcy.
W Orange można na przykład kupić Samsunga Galaxy S+ w abonamencie nie za 69,9 zł miesięcznie, ale 34,95 zł, a telefon kosztuje nie 429 zł, tylko 129 zł. Operator dorzuca do tego 0,5 GB limitu danych. Klient musi jednak podpisać umowę na dwa lata, a oferta ważna jest tylko do końca stycznia.
Zarówno w T-Mobile, jak i w Orange trwają obecnie promocje, w których operatorzy obniżają abonament o połowę przez trzy miesiące.
Ze specjalnymi promocjami poświątecznymi nie wystartowały jak na razie Plus i Play, ale nawet w ich standardowych ofertach można znaleźć coś interesującego.

Być online

Zaawansowane telefony z dotykowymi ekranami to tak naprawdę małe komputery: pozwalają odebrać pocztę internetową, czytać i edytować dokumenty, przeszukiwać strony w internecie, korzystać z mobilnej bankowości, zajrzeć do znajomych na Facebooka, ale także przydają się w codziennym życiu za sprawą setek tysięcy aplikacji dostępnych w AppStore (dla iPhone’ów) czy Android Market (dla telefonów innych producentów działających w systemie operacyjnym Android).
– Na pewno jest na to aplikacja – mawiają żartobliwie spece od telekomunikacji i internetu, którzy na co dzień zajmują się tą dziedziną. Bo rzeczywiście trudno znaleźć problem, na który aplikacji jeszcze nie ma: można sprawdzić prognozę pogody, kręcić filmy i robić zdjęcia, zarządzać czasem, wykonać przelewy zarezerwować hotel i zweryfikować godziny lotów samolotu czy po prostu sprawdzić, u jakiego operatora działa numer, na który zamierzamy za chwilę zadzwonić (wiadomo, u tego samego możemy zazwyczaj rozmawiać za darmo).
Kluczem jest jednak dostęp do sieci. – Smartfon bez internetu to jak ferrarri w garażu – mawia Marcin Gruszka, rzecznik prasowy Play. Większość aplikacji, aby w pełni działać, potrzebuje stałego połączenia z siecią.



Jak najtaniej w sieci

Zanim wybierzemy mobilny internet, warto zastanowić się, do czego jest nam potrzebny. Jeśli tylko do odwiedzania Facebooka, czatowania, przeglądania stron i odbierania poczty, 500 MB miesięcznego limitu powinno w zupełności wystarczyć. Zawsze jednak warto zapytać operatora o ofertę z tak zwanym lejkiem, przy której po wyczerpaniu określonego limitu szybkość transmisji danych wprawdzie spada, ale nadal mamy darmowy dostęp do sieci.
Bez takiej opcji łatwo można zapomnieć o kontroli przesyłanych danych, a po przekroczeniu limitu operator zacznie pobierać opłaty według cennika, a to często kończy się co najmniej kilkusetzłotowym rachunkiem na koniec miesiąca. Ale uwaga! Ofert z lejkiem będzie niestety ubywać, bo dla operatorów oznacza to za duże koszty.
Aby oglądać na komórce wideo w internecie, potrzeba znacznie większego pakietu danych. Operatorzy coraz częściej oferują większe limity: od 1 do 2 GB miesięcznie. Ale oczywiście te kosztują więcej. W Play abonament All Inclusive Max, oferujący 1 GB danych, a po wyczerpaniu limitu wolniejszy internet bez dodatkowych kosztów, to miesięcznie 95 zł w promocji. Z kolei 1,5 GB (a w obecnej promocji dodatkowe 500 Mb) oferuje Orange za 129,90zł miesięcznie. W Plusie za 119 zł można mieć aż 2 GB.

Dobrej klasy aparat można dostać o kilkaset złotych taniej

Dzięki internetowi w komórce można też obniżyć koszty SMS-ów i rozmów. Operatorzy zazwyczaj stosują przelicznik: jeden SMS to jedna minuta rozmowy. Niekorzystny zwłaszcza dla tych, którzy sporo SMS-ują, co na smartfonach z wygodną klawiaturą QWERTY jest dużo wygodniejsze niż na tradycyjnych telefonach. Jednak dzięki odpowiednim aplikacjom można wysyłać wiadomości tekstowe bez kosztów przez internet za pomocą takich aplikacji, jak Viber czy WhatsApp. Warunek: odbiorcy też muszą mieć tę samą aplikację na swoim telefonie.
Viber pozwala nawet zadzwonić przez internet, by nie tracić wykupionych w abonamencie minut. Jeszcze wygodniejsze życie mają właściciele iPhone’ów – mogą wysyłać do siebie SMS-y za darmo przez internet. System operacyjny telefonu sam rozpoznaje, czy adresat ma iPhone’a połączonego z internetem, i wysyła wiadomość przez łącze internetowe, a nie sieć GSM operatora.