Herbert Wirth, prezes KGHM: Jestem za podatkiem od kopalin, ale KGHM nie może oddawać państwu 97 proc. zysku.
Na 19 stycznia zwołano walne zgromadzenie KGHM. Pojawiły się spekulacje, że na wniosek Skarbu Państwa może zostać pan tego dnia odwołany.
Trudno mi to komentować. Wszystko, co powiem, zostanie odebrane jako lobbing, abym zachował stanowisko. Mogę powiedzieć, że zarząd postawił na bardzo konsekwentną realizację strategii i dąży do tego, by KGHM był firmą globalną, zdywersyfikowaną i przewidywalną.
Ostatnio trudno mówić o tym, by kurs akcji był przewidywalny. Od expose premiera i informacji o planowanym dodatkowym opodatkowaniu KGHM notowania spadły o ponad 1/3.
Informacja o projekcie ustawy o podatku od kopalin bardzo mocno wpłynęła na kurs. Chciałbym podkreślić, że sama koncepcja wprowadzenia opłaty od wydobycia nie jest zła. Ale zaprezentowana przez Ministerstwo Finansów propozycja stawek będzie dla naszej firmy bardzo niekorzystna. Zostaliśmy poproszeni przez resort o opinię do projektu i dziś złożymy ją w ministerstwie.
Co zawiera ta opinia?
Pokazujemy w niej, że niektóre proponowane rozwiązania są niekorzystne. Nie chcę jednak ujawniać szczegółów, zanim nie zapozna się z nimi Ministerstwo Finansów.
Minister finansów zapowiedział, że nie ma mowy o złagodzeniu projektu. Liczy pan, że uda się go przekonać?
Zaprezentowana w projekcie ustawy formuła liczenia podatku budzi zastrzeżenia. Wydaje mi się, że jest to najbardziej restrykcyjna formuła podatkowa na świecie. W 2010 r. suma wszystkich opłat i podatków, wraz z dywidendą, wyniosła 2,5 mld zł. Z naszych symulacji wynika, że gdyby w takich warunkach doszedł podatek od kopalin i wynosiłby 1,9 mld zł, to suma ta urosłaby do 4,4 mld zł. To 97 proc. zysku. A gdzie pieniądze na inwestycje odtworzeniowe? Ta branża wymaga ciągłych inwestycji. Jeśli zaprzestalibyśmy ich realizacji, miałoby to katastrofalne skutki.
Mamy 18,6 tys. osób zatrudnionych w KGHM, kolejne 8 tys. w grupie kapitałowej. W sumie z KGHM, razem z podmiotami świadczącymi usługi dla koncernu, żyje ok. 100 tys. osób. W tym kontekście trzeba zadać pytanie o sensowność tak restrykcyjnych opłat. Zapewnią one budżetowi godziwe wpływy, ale tu chodzi o przyszłość całego zagłębia miedziowego.
Czy szansą dla KGHM nie będzie ucieczka za granicę, gdzie opłaty są niższe?
Mamy duże złoża w Polsce. Chcemy nimi efektywnie zarządzać, aczkolwiek projekt ustawy powoduje, że rachunek ekonomiczny jest zdecydowanie gorszy. Nie będziemy jednak zamykać kopalni. Będziemy przekonywać do złagodzenia projektu.
Będziemy też równolegle realizować projekty zagraniczne. Dywersyfikacja jest niezbędna. Ale liczymy, że treść ustawy o opodatkowaniu kopalin pozwoli nam mimo wszystko rozwijać się także w Polsce.
KGHM zwiększy eksport do Chin
Koncern w ciągu 5 lat chce sprzedać China Minmetals Corp. od 250 do 500 tys. ton miedzi. Wczoraj w Pekinie podpisano list intencyjny. Kontrakt zakłada, że KGHM będzie dostarczał co najmniej 50 tys. ton miedzi rocznie, z opcją zwiększenia dostaw do 100 tys. ton. Wartość umowy wyniesie od 1,8 do grubo ponad 3 mld dol.
List intencyjny podpisano w obecności prezydenta Bronisława Komorowskiego, który gości w Chinach. Podczas wizyty prezydenta podpisano m.in. memorandum w sprawie sprzedaży Huty Stalowa Wola.