Rząd Węgier złożył w środę w parlamencie projekt ustawy zwiększającej jego wpływ na bank centralny (MNB).

Według projektu ustawy opublikowanego na stronie parlamentu węgierskiego, zastępców szefa MNB miałby wybierać premier.

Ponadto liczba członków Rady Monetarnej (najwyższego organu decyzyjnego MNB) miałaby zostać zwiększona z siedmiu do dziewięciu. Obecnie w jej skład wchodzi prezes, dwóch zastępców i czterech członków zewnętrznych; według projektu miałoby ich być sześciu, mianowanych przez parlament, w którym Fidesz - partia premiera Viktora Orbana - dysponuje większością dwóch trzecich.

Rząd Orbana zmodyfikował już wcześniej reguły działania MNB, odbierając szefowi banku prawo nominowania dwóch zewnętrznych członków Rady Monetarnej, a także znacząco zmniejszył jego pensję (o 75 proc.), ściągając na siebie krytykę ze strony Europejskiego Banku Centralnego (EBC), który uznał to za zamach na niezależność MNB.

Od objęcia władzy Orban przypuszczał ataki na prezesa MNB Andrasa Simora, aby skłonić go w ten sposób do podania się do dymisji. W marcu Simor dał jednak jasno do zrozumienia, że nie ustąpi i będzie pełnić swoje obowiązki do końca kadencji upływającej w marcu 2013 roku.

Główną kością niezgody między MNB a rządem jest polityka dotycząca stóp procentowych: rząd wolałby, by MNB obniżał je szybciej, co lepiej harmonizowałoby z planami premiera, mającymi na celu wzrost gospodarczy.

Ale realia finansowego i gospodarczego kryzysu w Europie oraz błędy polityki rządowej doprowadziły do obniżenia ratingu Węgier, gwałtownego wzrostu oprocentowania obligacji i spadku wartości forinta wobec euro. W związku z tym węgierski bank centralny rozpoczął niedawno politykę zwiększania stopy bazowej.

Węgry czeka trudny rok

Po przyjęciu całej serii ustaw, a zwłaszcza dotyczących wymiaru sprawiedliwości i systemu wyborczego, z korzyścią dla Fideszu, parlament węgierski we wtorek postawił na czele systemu sądownictwa osobę bliską Orbanowi. Po tej decyzji Fidesz ma obsadzone wszystkie instytucje w państwie z wyjątkiem banku centralnego.

Premier zapowiedział w poniedziałek, że Węgrów czeka trudny rok, naznaczony kryzysem strefy euro, który fatalnie odbija się na gospodarce kraju. Rząd obniżył prognozy dotyczące wzrostu gospodarczego Węgier. do "0,5 proc. lub mniej" PKB.

Bardzo zależne od eksportu - zwłaszcza do Niemiec - Węgry mocno ucierpiały na spowolnieniu gospodarczym strefy euro.

Zdaniem komentatorów kłopoty węgierskiej gospodarki to nie tylko odprysk kryzysu zadłużenia w strefie euro, ale także wynik niechęci instytucji finansowych do polityki premiera, który obłożył specjalnymi podatkami wielkie, czyli zagraniczne firmy energetyczne i telekomunikacyjne, a także banki.