Wysoki kurs złotego do euro sprzyja konkurencyjności polskich przedsiębiorstw, a chwilowe osłabienie waluty nie jest miarodajnym mechanizmem oceny długookresowej sytuacji ekonomicznej - ocenił w środę wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak.

Pawlak tłumaczył podczas konferencji prasowej na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego, że słaby złoty korzystnie wpływa na eksport polskich towarów i przyczynia się do tego, że miejsca pracy pozostają w kraju.

"To jest dobre dla gospodarki i całego społeczeństwa. Oczywiście niesie w sobie koszty dla osób, które zaciągnęły kredyty w walucie i tutaj tym bardziej ważne będzie ponowne spojrzenie na ustawę antyspreadową, jak ona funkcjonuje, żeby zmniejszyć koszty obsługi kredytów walutowych" - komentował minister wysoki kursu złotego do euro.

Pawlak wskazywał też, że posługiwanie się chwilowym kursem waluty nie jest wiarygodnym mechanizmem porównań: "To jest ważne dla ministra finansów, z punktu widzeniu kalkulacji długu i dlatego popieram decyzję o tym, żeby opierać się na średnim kursie złotego do euro do obliczania poziomu tych wskaźników w stosunku do PKB - bo PKB liczymy w skali rocznej, a próbujemy odnosić do tego jakieś jednodniowe poziomy kursu".

Minister argumentował, że w ciągu ostatnich 12 lat wartość złotego w stosunku do euro w ujęciu średniorocznym nie wykroczyła nigdy poza przedział 3,5 - 4,5 i w bieżącym roku również utrzyma się w tych granicach.

Rostowskiemu potrzeba więcej optymizmu

Pawlak nie chciał wypowiedzieć się, czy potrzebne będą dalsze interwencje NBP na rynku walutowym. "W tej sprawie prosiłbym rozmawiać z prezesem Belką" - zaznaczył.

Minister gospodarki odniósł się również do skierowanego do prac sejmowych projektu budżetu. "Oczekuję większego optymizmu od ministra Rostowskiego, bo coś ostatnio stracił taki temperament i pogrążył się w pesymizmie, chyba, że to jest pesymizm taktyczny po to, żeby nieco zmienić oszacowania, aby mieć na przyszły rok większą poduszkę rezerw, które poukrywa w różnych szufladach, nieco zaniżając prognozę PKB i inflacji" - odpowiedział zapytany o oczekiwania wobec ustawy budżetowy.

Projekt budżetu, którym w środę zajmował się Sejm, zakłada, że w przyszłym roku wzrost gospodarczy wyniesie 2,5 proc., deficyt budżetowy nie przekroczy 35 mld zł, a deficyt sektora finansów publicznych nie przekroczy 3 proc. Wydatki budżetu państwa mają wynieść maksymalnie 328 mld 847 mln zł, a przychody - 293 mld 847 mln zł. Zgodnie z założeniami do projektu, bezrobocie na koniec 2012 r. wyniesie 12,3 proc.