W trakcie dzisiejszej sesji azjatyckiej złoty zanotował 30-miesięczne minima wobec euro osiągając 4,5976 PLN. Ponadto polska waluta osłabiła się do poziomu 3,5309 PLN w zestawieniu z dolarem. Kurs CHF/PLN osiągnął 3,7336 PLN.

Złoty dynamicznie zniżkował z uwagi na kontynuację negatywnej tendencji na rynkach, najdobitniej wyrażonej w spadku EUR/USD aż o 1.01% w trakcie wczorajszej sesji. Minorowe nastroje spotęgowane zostały przez plotki, iż zapowiedziane cięcia oceny inwestycyjnej przez S&P dosięgną większą ilość krajowych i bankowych obligacji. W konsekwencji aktywa ryzykowne po raz kolejny znalazły się w niełasce inwestorów, tym samym redukowane były pozycje związane z złotym i polskim długiem. Rentowność obligacji 10-letnich na rynku wtórnym oscyluje pod psychologicznym poziomem 6,00%, gdzie wczorajsze zamknięcie wypadło na 5,946%.

Złotemu ponadto ciążyła wczorajsza informacja o obniżeniu perspektyw ratingu dla Czech, Bułgarii, Litwy i Łotwy. Inwestorzy szczególnie źle odebrali informację o zagrożeniu oceny Republiki Czeskiej, gdzie tamtejsza korona często używana jest benchmarkowo ze złotym. Sama informacja o możliwym obcięciu ratingu nie zagraża bezpośrednio Polsce. Niedawno uchwalony budżet na rok 2012r. wywołał pozytywne opinie ze strony przedstawicieli agencji ratingowych, gdzie w uzasadnieniach czytaliśmy, iż jest on zbieżny z aktualnym ratingiem A2/A- dla Polski.

Dodatkowo w trakcie wczorajszej sesji opublikowana została informacja, iż Węgry będą się starać o 15-20mld EUR pomocy od Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Temat ten był już znany wcześniej jednak szacowało się, iż zapotrzebowanie wyniesie jedynie 10-15 mld EUR.

Przy kumulacji negatywnych informacji płynących zarówno z regionu jak z rynków globalnych złoty bez wsparcia ze strony polskich decydentów nie ma szans na umocnienie. Dlatego też w trakcie wczorajszej konferencji prasowej Premier Donald Tusk powiedział, iż ostatnie osłabienie złotego może mieć charakter spekulacyjny. Ponadto zaznaczył, iż nie wiązałby tego faktu bezpośrednio z mizernymi efektami szczytu w Brukseli. W perspektywie paru godzin słowa premiera wywołały stabilizację notowań złotego, jednak rynek dość szybko uznał tą dość niejasną „zapowiedź” interwencji jako możliwość zajęcia dalszych pozycji. Wypowiedź Tuska można traktować również jako zachętę dla zagranicznych inwestorów, aby Ci sprawdzili, czy taka stabilizacja (na „przyzwoitym poziomie”) rzeczywiście będzie mieć miejsce.

Ponadto w trakcie wczorajszej sesji poznaliśmy zaskakujący odczyt inflacyjny dla gospodarki polskiej. W ujęciu konsumenckim wskaźnik cen towarów i usług wzrósł do 4,8% r/r, wobec spodziewanej wartości 4,4% r/r. W dużej mierze powodem odczytu dużo powyżej oczekiwań jest słaby złoty, który dodatkowo spotęgował sezonowy efekt wzrostu cen żywności. Ponadto publikacja danych składowych pokazuje, iż nastąpił nagły skok cen w kategoriach paliw i ochrony zdrowia. Odczyt ten jednak pozostał bez wpływu na notowania złotego, ponieważ RPP w trakcie ostatnich komunikatów sygnalizowała, iż ryzyko inflacyjne jest drugorzędne w stosunku do zagrożenia płynącego dla gospodarki z zewnątrz. Rynek oczekuje, że inflacja powróci w ramy celu NBP (2,5% +/- 1%) w II-III kw. 2012 r. Wtedy też dopiero spodziewany jest ruch ze strony RPP.

W trakcie dzisiejszej sesji warto śledzić publikacje NBP dotyczącą podaży pieniądza M3 za listopad. W ujęciu rocznym spodziewany jest odczyt o wartości 10,6% r/r w zakresie zmiany bazy monetarnej. Dużo ważniejszym wydaje się drugie wydarzenie, kiedy to będzie miała miejsce aukcja zamiany obligacji. Pozwoli ona uzyskać realną informacje z rynku o chęci obejmowania polskiego długu przez inwestorów.

Rynek testuje wytrzymałość polskich decydentów, gdzie wyraźne osłabienie złotego znajduje już bezpośrednie przełożenie w odczytach makroekonomicznych. Szacuje się, iż dopiero poziom 4,7-4,8 PLN za euro będzie stwarzał zagrożenie przekroczenia progu 55% przez dług publiczny/PKB. Jednocześnie decydenci wydają się czekać na odpowiedni moment wejścia na rynek ( być może moment wydania „wyroku” przez S&P?), aby podjęte działania miały rzeczywisty wpływ na notowania, a nie jedynie parogodzinny.

Konrad Ryczko
Analityk, Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.