Węgry zasygnalizowały, że po konsultacjach politycznych wewnątrz kraju są gotowe przyłączyć się do grupy 23 państw chcących pogłębiać integrację eurolandu - powiedział PAP rzecznik polskiej prezydencji na marginesie trwającego w Brukseli w piątek szczytu UE.

"Idą więc tą samą drogą, co premier Szwecji, który wczoraj był bardzo konstruktywny, ale nie mógł zadeklarować, że się przyłączy bez konsultacji" - dodał Konrad Niklewicz. "Nie wykluczamy, że na koniec w grupie państw chcących pogłębienia strefy euro będzie aż 25 państw" - dodał. Byłyby to wszystkie kraje UE poza Wielką Brytanią i Czechami.

Będzie wiec 25 państw ale przed nimi walka w narodowych parlamentach

Oczywiście po zawarciu takiej umowy (ma być gotowa do marca) potrzebna będzie jeszcze jej ratyfikacja przez narodowe parlamenty, ewentualnie w referendach. Obserwatorzy zwracają uwagę, że nie wiadomo, czy w procesie ratyfikacji "ta grupa się nie rozjedzie"; odpaść mogą zwłaszcza kraje, które podejmą ryzyko przeprowadzenia referendów, czego nie wykluczyła już Irlandia.

Umowa pełna zagadek prawnych - a co z istniejącymi instytucjami UE?

Na razie, jak podkreślają rozmówcy PAP, zupełnie nie jest rozwiązany problem prawny, jak i czy powiązać nową formę grupowej współpracy z istniejącym systemem instytucjonalnym Unii Europejskiej - jaka będzie rola Komisji Europejskiej albo Trybunału Sprawiedliwości. To zadanie dla przewodniczącego Hermana Van Rompuy, który ma przygotować projekt umowy.

Do umowy są gotowe kraje spoza strefy euro - Polska, Litwa, Łotwa, Bułgaria, Rumunia i Dania

W szóstce państw UE spoza eurolandu, które już w nocy z czwartku na piątek zgłosiły chęć przystąpienia do umowy międzyrządowej są Polska, Litwa, Łotwa, Bułgaria, Rumunia i Dania.

Do głębszej współpracy fiskalnej nie zgłosiły się wówczas Wielka Brytania (to Londyn obwiniany jest za porażkę kompromisu 27 państw, by zmieniać traktat UE w celu wzmocnienia zarządzania gospodarczego eurolandu), a także Czechy, Węgry i Szwecja.

Chodzi o wdrożenie nowych zasad dyscypliny finansów publicznych (tzw. nowa umowa fiskalna), w tym wprowadzenie automatycznych sankcji za łamanie dyscypliny budżetowej dla krajów przekraczających limity deficytu i długu publicznego, a także wpisanie do konstytucji przez wszystkie kraje tzw. złotej zasady utrzymywania zrównoważonych budżetów. Na te zmiany naciskała kanclerz Niemiec Angela Merkel, by zapobiec w przyszłości powtórce kryzysu zadłużenia, który z Grecji rozprzestrzenił się na kolejne kraje eurolandu.

By wprowadzić te regulacje drogą zmiany traktatu UE, wymagana była jednomyślność 27 państw. Porozumienie, jak wskazują zgodnie dyplomaci, zablokowała W. Brytania.