Parlament grecki uchwalił we wtorek wieczorem oszczędnościowy budżet na rok 2012, który przewiduje m. in. znaczne zmniejszenie deficytu budżetowego, podwyżki podatków oraz zmniejszenie liczby pracowników i płac w sektorze publicznym.

Wysoce niepopularny budżet, który ma wykazać zagranicznym pożyczkodawcom, że Grecja zamierza uporać się z gnębiącym ją kryzysem finansowym, uchwalono wkrótce po nowych starciach demonstrantów z policją przed budynkiem parlamentu w Atenach.

Budżet uchwalono znaczną większością 258 głosów w 300 osobowym parlamencie. Za projektem głosowali deputowani trzech partii wchodzących w skład rządu - socjalistycznego PASOK-u, konserwatywnej Nowej Demokracji (ND) i skrajnie prawicowego Ludowego Stowarzyszenia Ortodoksyjnego (LA.O.S).

Budżet na rok 2012 przewiduje kolejny rok recesji i zakłada zmniejszenie deficytu do 5,4 proc. PKB (z 9 proc. w tym roku). Rząd przewiduje, że gospodarka skurczy się w przyszłym roku o 2,8 proc. PKB (wobec - jak się przewiduje - ponad 5,5 proc. w tym roku).

Premier Lukas Papademos oświadczył, że "pomyślna realizacja tego budżetu przywróci międzynarodową wiarygodność kraju i stworzy warunki do uratowania gospodarki". "Cele są ambitne, ale wykonalne" - dodał.

Papademos podkreślił także, że pozycja Grecji w Europie "nie będzie przedmiotem negocjacji". "Grecja pozostanie częścią zjednoczonej Europy i (strefy) euro" - zapewnił zaznaczając, że przynależność ta pociąga za sobą także obowiązki.

Budżet na rok 2012 przewiduje kolejny rok recesji i zakłada zmniejszenie deficytu do 5,4 proc. PKB

Jednak przywódca konserwatywnej Nowej Demokracji Antonis Samaras dał jasno do zrozumienia, że poparł budżet jedynie po to aby ocalić Grecję od katastrofy finansowej i zapowiedział, że jeśli wygra przedterminowe wybory, przewidziane wstępnie na luty przyszłego roku, to złagodzi podwyżki podatków i dokona innych posunięć stymulujących gospodarkę.

Kryzys finansowy Grecji zapoczątkował obecny kryzys strefy euro, najgorszy od wprowadzenia wspólnej europejskiej waluty w 2002 r. Kraj uzależniony jest obecnie od olbrzymiej pomocy innych krajów strefy euro i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.