W czwartek przed południem główne giełdy w Europie były na plusach, także indeks największych spółek notowanych w Warszawie świecił na zielono, to efekt m.in. lepszego od prognoz wskaźnika Ifo w Niemczech.

Ok. 13.10 WIG 20 zyskiwał 0,2 proc., niemiecki DAX rósł o przeszło 1,7 proc., francuski CAC 40 - o ponad 1,8 proc., a brytyjski FTSE 100 - o niemal 0,5 proc.

Sytuację ratuje optymizm niemieckich przedsiębiorców

Powodem odreagowania jest m.in. pozytywny odczyt wskaźnika Ifo w Niemczech. Indeks Ifo, obrazujący nastroje niemieckich przedsiębiorców, niespodziewanie wzrósł w listopadzie do 106,6 pkt ze 106,4 pkt w poprzednim miesiącu. Rynek oczekiwał spadku indeksu do 105,2 pkt.

Wskaźnik ocen obecnej sytuacji nie zmienił się i wyniósł 116,7 pkt. Analitycy spodziewali się 115,0 pkt. Natomiast indeks oczekiwań dotyczących sytuacji w gospodarce Niemiec w perspektywie najbliższych sześciu miesięcy wzrósł do 97,3 pkt z 97,0 pkt. Tu analitycy spodziewali się spadku do 96,0 pkt.

Analityk DM BOŚ Marek Rogalski powiedział PAP, że pozytywny odczyt indeksu Ifo da tylko chwilową poprawę na rynku. "Dopóki nie pojawią się konkretne decyzje dotyczące euroobligacji, funduszu stabilizacji finansowej (EFSF - PAP), to rynek nie będzie wierzył, że sytuacja ulegnie poprawie" - ocenił analityk.

Na rynku walutowym na wartości lekko zyskiwało euro do dolara. Ok. 13.10 za wspólną walutę płacono 1,34 dol., podczas gdy w środę 1,3340 dol. Także złoty się umocnił do głównych walut. Ok. 13.10 za euro płacono 4,48 zł, za dolara 3,34 zł, a za szwajcarskiego franka 3,65 zł. W środę po południu za euro płacono nawet 4,5 zł, za dolara 3,37 zł, a za franka 3,66 zł.

Analitycy walutowi Raiffeisen Banku przewidują, że w czwartek aktywność na rynkach finansowych może być nieco mniejsza ze względu na Dzień Dziękczynienia w USA, tamtejsze giełdy są zamknięte. "Po wczorajszej przecenie możemy zobaczyć lekkie odreagowanie, jednak w perspektywie kilku sesji dominuje ryzyko dalszej przeceny ryzykownych aktywów, w tym i złotego" - ocenili analitycy w porannym komentarzu.

Rogalski stwierdził, że w czwartek po południu może dojść do kolejnej interwencji na rynku złotego. W jego opinii na rynku pojawić może się BGK.

"To są domysły, ale mam wrażenie, że w czwartek po południu, ok. godziny 14-15, coś się pojawi, bo jest szansa na "zbicie" złotego" - powiedział Rogalski.