Mieszkańcy i władze samorządowe czterech podwarszawskich gmin protestują przeciwko planom budowy Kolei Dużych Prędkości - informuje "Życie Warszawy".

"Nie jesteśmy przeciwko budowie szybkiej kolei, tylko trasie jej przebiegu" - mówi Tomasz Bruzda z miejscowości Duchnice, jeden z twórców społecznego komitetu protestacyjnego "Nie dla KDP przez Duchnice". "Kolejarze narysowali kreskę na mapie, która przebiega przez mój dom i dom moich sąsiadów. Nie pozwolimy na to, aby kolej zrujnowała nam życie" - dodaje.

Chodzi o linię Kolei Dużych Prędkości, której budowa ma się rozpocząć za trzy lata i połączyć Warszawę z Łodzią, a dalej - rozwidlając się - z Wrocławiem i Poznaniem, przyjmując kształt litery "Y". Do tego celu trzeba wybudować 450 km torów pozwalających na jazdę z prędkością 350 km.

Głosy sprzeciwu wobec nowej inwestycji wyrażają też mieszkańcy i władze gmin Ożarów Mazowiecki, Błonie, Brwinów i Baranów, przez które także będzie przebiegać nowa linia. Wspólnie próbują wpłynąć na zmianę przebiegu KDP, pisząc listy zarówno do PKP PLK, Ministerstwa Infrastruktury, jak i premiera.

"Zasadniczy korytarz dla torów jest ustalony, ale będzie możliwa pewna korekta, gdy będziemy pracować na mapach z dokładnym podziałem geodezyjnym" - zaznacza Robert Kuczyński z centrum KDP w PKP PLK. Mieszkańcy, którzy będą mieli KDP za oknem, nie mogą liczyć na wiele. "Nie możemy jednoznacznie stwierdzić, że nie będą im wypłacane rekompensaty za spadek wartości gruntów" - mówi Kuczyński.