Ekonomiści są zdania, że premier w swoim expose dał rynkom więcej, niż oczekiwały. Agencje ratingowe na wiele miesięcy powinny zapomnieć o grożeniu nam paluszkiem.
– Za najważniejszy punkt tego expose uważam podwyżkę od 2 proc. składki emerytalnej. Daje ona bowiem natychmiastowe wymierne korzyści 13 mld zł zysku – mówi Marcin Mrowiec, główny ekonomista Pekao SA. Przyznaje, że zmiana ta nie musi się podobać przedsiębiorcom, podobnie jak inne, które uderzają w dotychczasowe przywileje wielu grup społecznych, jednak nie można się obejść bez kosztów, jeśli chcemy zreformować finanse publiczne i nie przekroczyć progów długu oraz deficytu budżetowego.
– Oczywiście decyzja o podwyżce składki emerytalnej może spowodować, że firmy będą mniej skłonne zwiększać zatrudnienie. Do tego zacieśnienie polityki fiskalnej przełoży się na zmniejszenie inwestycji publicznych, to musi się odbić na wzroście gospodarczym – podkreśla Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING BSK.
Ekonomiści na plus zaliczają premierowi również decyzję o ukróceniu przywilejów emerytalnych różnych grup zawodowych, w tym pracowników mundurowych czy naziemnej obsługi pracującej w przemyśle wydobywczym. Doceniają także zapowiedź włączenia rolników do normalnego systemu podatkowego, a w konsekwencji także emerytalnego. Podobnie uważa Krajowa Izba Gospodarcza.
– Jedynej rzeczy, której oczekiwałem, a zabrakło mi w expose, to program deregulacji, który jeszcze bardziej wzmocniłby pozycję Polski na mapie krajów najbardziej atrakcyjnych do inwestycji – mówi Marcin Mrowiec.
Mateusz Szczurek dorzuciłby jeszcze plan reformy systemu podatkowego VAT. – Jednak w sumie rynki finansowe i agencje ratingowe dostały więcej, niż oczekiwały. Sadzę, że premier umocnił wiarygodność Polski w oczach inwestorów – podkreśla.
I zaraz dodaje, że oczywiście pod warunkiem, że zapowiedzi przełożą się na faktyczne działania.