Najtańszy pakiet kosztuje 69 złotych za cztery zabawki wypożyczone na dwa miesiące. Najdroższy to 8 rzeczy na miesiąc za 139 złotych. – Wybierać można spośród 250 zabawek najlepszych firm od Fisher Price po Disneya.
Czyli zamiast kupować dziecku drogie prezenty, które i tak po kilku miesiącach mu się znudzą, można zapewnić różnorodną rozrywkę – tłumaczy Karol Kręc, twórca wypożyczalni zabawek PlanetaZabawy.pl.
Firma wystartowała przed kilkoma tygodniami i powoli zdobywa klientów. – Nasz plan minimum to sytuacja, w której codziennie trzy osoby będą wykupywały jeden z pakietów – dodaje Kręc.
Coraz więcej firm zarabia na wypożyczaniu / DGP
Wypożyczalni tego rodzaju w kraju jest przynajmniej kilka. Jeszcze więcej firm nastawiło się na wynajmowanie samochodów, sprzętu budowlanego, ogrodniczego, zastawów stołowych, dzieł sztuki do biur, a nawet luksusowych torebek.
– W polskiej klasyfikacji działalności jest zarejestrowanych około 6,2 tys. wypożyczalni. Do tego dochodzi wiele firm, które świadczą usługi np. koparkami, czyli tak naprawdę też je wynajmują. Osobiście szacuję, iż w Polsce jest ok. 50 tysięcy przeróżnych wypożyczalni – mówi Mariusz Stolarski twórca serwisu Najem-Wynajem.pl.
Jego serwis działający podobnie do porównywarki ofert ze sklepów internetowych ruszył pod koniec 2008 roku. Wtedy można było w nim wybierać spośród około tysiąca różnych propozycji wynajmu. Dziś ich liczba zbliża się do blisko 30 tysięcy, wystawionych przez niemal 3 tysiące firm.
– Polski rynek wypożyczalni jest w rozkwicie – potwierdza Łukasz Drożdż z firmy InternetMasters oferującej specjalne oprogramowanie HireMachine dla wypożyczalni, pomagające w zarządzaniu towarem oraz stroną internetową. Podobne oprogramowanie tworzy w Polsce już kilka firm.
– Wiarygodnym potwierdzeniem wzrostu liczby wypożyczalni może być z pewnością spadek cen za wynajem. Kiedy kilka lat temu za dobę wynajmu samochodu osobowego trzeba było płacić około 150 – 200 złotych, to dziś można go mieć już za 70 – 80 – dodaje Drożdż.
Podkreśla, że i tak w Polsce wciąż mamy kilkukrotnie mniejszy niż w krajach Unii Europejskiej udział w ogólnej sprzedaży w celach dalszego wynajmu, więc można się spodziewać dalszej popularyzacji wypożyczalni.
– Coraz bardziej także popularyzuje się wypożyczanie zastaw stołowych i mebli na przeróżne plany filmowe czy też imprezy – opowiada Stolarski. Rozwijają się także nisze, jak choćby wynajem luksusowych torebek (oferuje to serwis Rent-a-Bag.pl), biżuterii (Wypozyczalnia-Bizuterii.pl) czy sztuki (ArtOffice.pl). – Nie ma za to u nas jeszcze portalu z prawdziwego zdarzenia oferującego wypożyczanie społecznościowe. Ten model polegający na kojarzeniu ze sobą właścicieli nietypowych rzeczy z poszukującymi właśnie ich internautami na świecie jest coraz popularniejszy, więc zapewne i u nas niedługo się pojawi – podsumowuje Stolarski.