Na tydzień przed upływem wyznaczonego terminu znalezienia sposobów redukcji deficytu budżetowego i zadłużenia USA członkowie obarczonej tym zadaniem "superkomisji" Kongresu wciąż nie mogą dojść do porozumienia.

Zasiadający w 12-osobowej superkomisji Republikanie nie chcą zgodzić się na zbyt duże - ich zdaniem - podwyżki podatków, podczas gdy Demokraci nie ustępują w kwestii cięć wydatków rządowych.

Superkomisję powołano w wyniku porozumienia o podwyższeniu pułapu zadłużenia USA, które w sierpniu br. Biały Dom zawarł z Republikanami w Kongresie. Ma ona do 23 listopada przedstawić propozycje zmniejszenia deficytu budżetowego o 1,2 biliona dolarów w ciągu 10 lat.

Jeżeli superkomisja nie opracuje takiego planu albo jeśli nie zostanie on zatwierdzony przez Kongres, cięcia budżetu mają nastąpić automatycznie, chociaż dopiero od początku 2013 r.

Mają one jednak obejmować także wydatki politycznie najbardziej kłopotliwe - na fundusz ubezpieczeń zdrowotnych dla emerytów (Medicare) i na zbrojenia. Pentagon wyraził już ostry sprzeciw wobec tych ostatnich.

Republikanie godzą się na wyższe podatki

Ich zdaniem podwyżki mogą wynieść do 300 miliardów dolarów w ciągu 10 lat, stawiając w zamian warunek drastycznych cięć wydatków. Na te, z kolei, nie chcą się zgodzić Demokraci.

Demokraci domagają się, by główny ciężar podwyżek podatków ponieśli najzamożniejsi Amerykanie.

We wtorek przywódcy obu partii w Kongresie: republikański przewodniczący Izby Reprezentantów John Boehner i lider większości demokratycznej w Senacie Harry Reid spotkali się, aby wspólnie wpłynąć na członków superkomisji i skłonić ich do kompromisu.

W środę konserwatywna telewizja Fox News ostrzegła, że jeśli obie strony nie dojdą do porozumienia 23 listopada, agencje ratingowe mogą znowu obniżyć ranking wiarygodności kredytowej obligacji skarbowych USA.