Prezes NBP Marek Belka uważa, że decyzja agencji ratingowej Moody's, która obniżyła perspektywę dla polskiego systemu bankowego ze "stabilnej" do "negatywnej" jest zdumiewająca i zaskakująca. Jego zdaniem, może ona wynikać z kondycji systemu bankowego w Europie.

Perspektywa wyraża oczekiwania agencji, co do warunków kredytowych w tym sektorze w ciągu najbliższych 12-18 miesięcy. Według Moody's, otoczenie banków ulegnie pogorszeniu. "Komentowanie dziś enuncjacji agencji ratingowej to jest trudna sprawa. (...) To (obniżenie perspektywy dla polskich banków - PAP) jest zdumiewające i zaskakujące" - powiedział we wtorek dziennikarzom prezes NBP, który uczestniczył w VI Kongresie Ryzyka Bankowego.

Dodał, że przyczyn takiej oceny należy szukać w sytuacji systemu bankowego w Europie. "Ostatnie decyzje Rady Europejskiej zobowiązują banki europejskie do znacznego podniesienia współczynników kapitałowych, co oczywiście mimo wszelkich zapewnień oficjalnych może skutkować obniżeniem skłonności tych banków do rozszerzenia akcji kredytowej w Polsce" - powiedział prezes.

Zauważył, że z drugiej strony zagrożone może być finansowanie polskich bankowych spółek-córek przez zagranicznych ich właścicieli. Belka powiedział też, że ponad połowa krótkoterminowego finansowania naszych banków (pochodzącego od banków matek - PAP) zapada w 2012 r., więc trzeba je będzie negocjować. "Trudno powiedzieć czy banki matki będą w stanie dostarczyć finansowania na tych samych warunkach" - zauważył prezes NBP.

Obniżka ratingu ma niewielkie znaczenie dla polskich banków

Według Belki, dla wiarygodności Polski ocena Moody's ma niewielkie znaczenie. Wskazał, że z punktu widzenia polskiej gospodarki nasze banki są dobrze skapitalizowane i stabilne, z ich strony Polsce nie grozi jakiekolwiek niebezpieczeństwo. "Myślę, że to obniża przede wszystkim ceny giełdowe polskich banków, będą one w związku z tym łatwiejsze do przejmowania, ewentualnie" - powiedział.

Trudna sytuacja banków z nadmiernymi kredytami hipotecznymi

Dodał, że te banki, które są nadmiernie zaangażowane w walutowe kredyty hipoteczne, co wiąże się zazwyczaj z koniecznością krótkoterminowego finansowania z zagranicy, są dziś w trudniejszej sytuacji. "To o nich agencja Moody's mówiła, w istocie" - zaznaczył. Jako źródło "pewnych trudności" dla banków szef NBP wskazał także przygotowywaną przez resort finansów likwidację lokat jednodniowych.

Belka zaznaczył jednak, że obecny rok jest rekordowy, jeśli chodzi o zyski banków. Jego zdaniem, polskie banki powinny kontynuować swoją "względnie konserwatywną" politykę. "Oczekujemy na bardzo dobre, mocne wystąpienie premiera w expose, które rozwieje, z perspektywy makroekonomicznej, pewne wątpliwości o tym, gdzie Polska jest" - dodał.

Pytany o ocenę planu resortu finansów, który zamierza przygotować trzy warianty projektu budżetu na 2012 r., w tym jeden zakładający 1 proc. recesję, powiedział: "Myślę, że trzeba być przygotowanym na wszystko, ale o recesji bym nie opowiadał. To jest bardzo mało prawdopodobne w przypadku Polski" - zaznaczył.

Występuje też groźba odcięcia zasilania przez banki-matki

Belka wyraził obawę, że Polska nie jest przygotowana na sytuację, gdyby polskie banki zostałyby "osierocone" przez swoje spółki matki, czyli np. zmniejszyły dopływ środków, potrzebnych na akcję kredytową. "Powinniśmy się na taką sytuację osierocenia banków przygotować" - zaznaczył Belka.

Podczas konferencji prezes banku centralnego mówił m.in. o roli tzw. nadzoru ostrożnościowego, który ma nie dopuszczać do kryzysów, wykrywać nierównowagi zanim zaczną one narastać do tego stopnia, że będą groźne dla gospodarki. Wskazał, że w UE takim nadzorem jest Europejska Rada Ryzyka Systemowego, a w Polsce jego "zalążkiem" jest Komitet Stabilności Finansowej (w skład wchodzi minister finansów, prezes NBP i przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego).

Zdaniem szefa NBP, jeśli banki centralne i instytucje odpowiedzialne za politykę gospodarczą mają dbać o stabilność finansową, konieczna jest ewolucja polityki nadzorczej w kierunku polityki "makrostabilnościowej". Dodał, że dla banków centralnych ryzyko systemowe wiąże się nie tylko ze stabilnością sektora finansowego, ale także całej gospodarki.

"Polityka makrostabilnościowa powinna wspierać politykę pieniężną w stabilizowaniu gospodarki jako całości. Tego nie można zrobić samemu" - mówił. Wskazał, że potrzebna jest współpraca między NBP, KNF i ministerstwem finansów.

"Tak też będziemy budować nadzór systemowy (...) Można się spodziewać, że taki projekt ustawy sejmowej o nadzorze makroostrożnościowym, czy makrosystemowym będzie niedługo poddany konsultacjom społecznym. Jesteśmy do tego gotowi" - zapowiedział Belka.