Szef klubu SLD Leszek Miller, komentując warianty budżetu zaproponowane przez ministra finansów Jacka Rostowskiego, ocenił że "prawda wychodzi na jaw". "Widać wyraźnie, jaki jest prawdziwy stan naszego gospodarstwa" - powiedział.

Rostowski poinformował w środę, że jego resort na przyszły rok przygotuje trzy warianty budżetu, zakładające odpowiednio wzrost PKB: o 3,2 proc., 2,5 proc. i spadek PKB o 1 proc., czyli "recesyjny". Minister powiedział, że w grudniu zostanie podjęta ostateczna decyzja, który wariant zostanie wybrany. Będzie ona zależała od tego, jak się będzie rozwijać sytuacja w Europie.

"Żaden z tych wariantów wzrostu gospodarczego nie jest taki, jaki miał być. Przed wyborami zakładano wzrost PKB na poziomie 4 proc. Te warianty, które zostały ogłoszone, przewidują znaczne spadki" - zwrócił uwagę Miller w rozmowie z dziennikarzami.

Jak podkreślił, "prawda wychodzi na jaw i widać wyraźnie, jaki jest prawdziwy stan naszego gospodarstwa".

"Jeszcze przed wyborami zastrzeżenia opozycji i domaganie się, by rząd przedstawił prawdziwy stan budżetu i gospodarki były kwitowane pogardliwym słowem "gęganie". Kiedyś gęsi kapitolińskie ocaliły Rzym, a gęsi opozycyjne nie zostały wysłuchane" - mówił Miller.

Polska bezwolnym liściem, który dryfuje w zależności od słabszego czy silniejszego wiatru

Jak zaznaczył, jego najbardziej interesuje "odpowiedź na pytanie, co w ciągu ostatnich czterech lat zostało zrobione, aby zatrzymać falę kryzysu". Wyraził też nadzieję, że premier Donald Tusk w swoim expose udzieli odpowiedzi na to pytanie.

Zdaniem Millera, uzależnianie wariantów polskiego budżetu od rozwoju sytuacji w Europie, "sugeruje, że Polska jest bezwolnym liściem, który dryfuje w zależności od słabszego czy silniejszego wiatru". "Przychodzi pora na to, by zacząć mówić, jak sprawy wyglądają naprawdę" - dodał.

"Opozycja nie powinna mówić +im gorzej, tym lepiej+, dlatego że im gorzej, tym gorzej dla wszystkich" - powiedział szef klubu Sojuszu. (PAP)

ajg/ par/ jra/