Koncepcja połączenia Orlenu i Lotosu jest nieaktualna, ale konsolidacja wokół tych firm to dobry pomysł. Lotos może liczyć na podniesienie kapitału poprzez wniesienie pozostałych akcji Petrobalticu.
• Czy zostanie utworzona grupa koksowo-węglowa?
- Do Jastrzębskiej Spółki Węglowej zostaną wniesione akcje Skarbu Państwa Koksowni Przyjaźń, bo JSW jest większościowym właścicielem tej koksowni. To kwestia ustaleń z Ministerstwem Gospodarki, które opracowało strategię przewidującą wniesienie pakietów akcji Koksowni Zabrze i Wałbrzych do JSW. Jesteśmy w fazie dyskusji, czy próbować ją realizować, oddalając prywatyzację. Włączanie koksowni do JSW oznacza, że należy zapomnieć o debiucie giełdowym tych spółek w 2008, a nawet 2009 roku. Dlatego przychylam się do stanowiska, by koksownie upublicznić, sprzedając mniejszościowe pakiety, a następnie w drugim etapie poszukać inwestorów strategicznych. Ale decyzji jeszcze nie ma.
• Czy firmy chemiczne i paliwowe będą prywatyzowane oddzielnie, czy możliwa jest najpierw konsolidacja?
- Nie mamy ostatecznej koncepcji, pracuje nad nią jeszcze Nafta Polska. Koncepcja ma być gotowa do końca marca. Jeśli miałoby dojść do konsolidacji w chemii, to przez giełdę. Zakłady Azotowe w Puławach są już na GPW, za chwilę będą tam Tarnowskie Azoty, także Zakłady w Kędzierzynie-Koźlu mają inny status niż giełdowe Police. Dlatego najpierw trzeba spróbować sprowadzić je do wspólnego mianownika. Dzięki temu łatwiej będzie realizować ewentualne koncepcje strategiczne. Na obecnym etapie nie widzę możliwości konsolidacji tych firm w ich obecnym kształcie.
• Przed publikacją czteroletniego planu prywatyzacji resort skarbu musi mieć jakiś zarys strategii.
- Plan prywatyzacji będzie ogłoszony, zanim będzie gotowa strategia dla sektora chemicznego. Dlatego zastanawiamy się, czy z tego planu nie wyjąć np. ciężkiej chemii do podgrupy spółek, których prywatyzacja będzie opóźniona bądź których strategia prywatyzacji nie jest jeszcze opracowywana. Można sobie wyobrazić każdy wariant, również taki, że jeśli Tarnów zbierze dużo kapitału z giełdy, będzie zainteresowany przejęciem innych firm chemicznych.
• Jaki pakiet akcji tarnowskich azotów trafi na giełdę?
- To jeszcze jest ustalane. Mamy też decyzję skierowania na giełdę ZA Kędzierzyn. Wyniki tej spółki są bardzo dobre, co daje szanse na dobry debiut. Biorąc pod uwagę środki własne i te, które spółka może pozyskać z giełdy, zyskujemy pewność, że Kędzierzyn poradzi sobie z kosztowną strategią inwestycyjną. Dzięki dobrej koniunkturze dziś wszystkie spółki ciężkiej chemii mogą spokojnie myśleć o przyszłości. Ale jest pytanie, jak można wykorzystać koniunkturę do zbudowania silnej grupy chemicznej, która mogłaby zbudować pozycję również w Europie. Jeśli popatrzymy na portfel nienawozowych produktów, to np. Puławy mogą być liczącym się ich producentem w Europie.
• Jak pan odbiera pomysł poprzedniego kierownictwa resortu, żeby konsolidatorem branży był Ciech?
- Ta koncepcja napotkała silny opór. Nie wykluczamy niczego, ale na dziś Ciech nie jest brany pod uwagę.
• Jak pan ocenia plan inwestycyjny Grupy Lotos? Dlaczego resort zwrócił się o przełożenie walnego zgromadzenia akcjonariuszy?
- To, co nas interesowało w dyskusji z zarządem spółki, to nie tyle kwestia weryfikacji tego programu, ile raczej kwestia zabezpieczenia kredytów na majątku rafinerii. Przy okazji rozpatrywania zgody na zabezpieczenie finansowania zaczęliśmy rozmawiać o tym programie, o jego ryzykach i potencjale, który może stworzyć. Mogę powiedzieć, że mamy dobrą opinię o programie 10+, jak również przekonanie, że został on przygotowany w profesjonalny sposób. W trakcie dyskusji nad projektem uzyskaliśmy również przekonanie co do aspektu biznesowego i nie widzimy ryzyka rynkowego.
• Realizacja programu 10+ przez Lotos zmusza do decyzji właścicielskich, określających co dalej z Grupą Lotos...
- To prawda. Jednak, jak na razie, mamy pewne warunki brzegowe. Pierwszy to rządowa polityka dla sektora naftowego (przygotowana przez rząd PiS - red.), która zakłada, że Skarb Państwa utrzyma pośrednio i bezpośrednio obecny stan posiadania. Żeby móc myśleć o jakichś ruchach, musimy zmienić ten rządowy program, a więc po konsultacjach z Ministerstwem Gospodarki odpowiedzialnym za bezpieczeństwo energetyczne wyjść z propozycjami do Rady Ministrów.
• Czy resort chce zmienić politykę dla sektora naftowego, by móc zmniejszyć zaangażowanie w Lotosie?
- Stawiamy na strategię kilku kroków. Na razie kluczową kwestią jest program 10+ i kadra menedżerska musi się na tym skoncentrować. Myślimy o pewnej asekuracji tego projektu i przygotowujemy taką koncepcję, którą dobrze przyjmą i rynki, i instytucje finansowe, które będą zapewniały finansowanie programu 10+.
• W jaki sposób?
- Będę rekomendował ministrowi Aleksandrowi Gradowi podniesienie kapitału Grupy Lotos poprzez wniesienie pozostałych akcji Petrobalticu. Ta operacja jest już przygotowywana od jakiegoś czasu. Byłoby to osłoną dla Lotosu. Decyzja zapadnie w najbliższych dniach. Całościowe koncepcje będą później. Zresztą jestem w stanie wyobrazić sobie sporo zmian w krajowym sektorze paliwowym.
• A prywatyzację Orlenu i Lotosu?
- Nie. To nawet nie o prywatyzację chodzi, bo ta zawsze będzie budziła wiele wątpliwości. Warto sprawdzić, czy nie byłoby wielu efektów synergii w różnych procesach konsolidacji poprzez fuzje i wykupy. Nie myślę o połączeniu Orlenu z Lotosem, o tym nie ma mowy i temat uważam za zamknięty. Ale można sobie wyobrazić dalszą konsolidację wokół grup Lotosu i Orlenu. Jednak wolałbym, aby to same spółki sprecyzowały, czego chcą. Dobra koniunktura pozwala na realizację tych działań.
• Czy w strategii Skarbu Państwa jest miejsce na projekty współdziałania firm paliwowych i szeroko pojętych energetycznych Europy Środkowo-Wschodniej?
- Taka potrzeba jest, ale dzisiaj nie mamy skonkretyzowanego projektu, który można rozważać. Ale w wielu środowiskach biznesowych i politycznych dyskutuje się o tym, by w tym regionie stworzyć potencjał dający możliwość bycia samodzielnym. Konsolidacja w regionie prędzej czy później się pojawi, ale za wcześnie jest jeszcze, aby to komentować.
• KRZYSZTOF ŻUK
doktor nauk ekonomicznych, wykłada na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej. Od 1996 r. był dyrektorem Delegatury Ministra Skarbu Państwa w Lublinie. Współpracował z Instytutem Badań nad Gospodarką Rynkową