Wyższy kurs naszej waluty uderzy w eksporterów, a polityka banków zmniejszy u nas skłonność do zakupów.
– W 2012 r. problemem może być zbyt szybka aprecjacja złotego. To nie będzie dobre dla eksporterów – powiedział Jan Krzysztof Bielecki, szef Rady Gospodarczej przy premierze, podczas wczorajszego V Kongresu Inwestycyjnego Xelion.
Według niego obecny kurs euro w złotych (4,30 – 4,40) jest odpowiedni dla naszej gospodarki. Bielecki podkreślił, że wzrost PKB w 2012 r. będzie. – Niezależnie od tego, czy będzie recesja w UE, czy nie – stwierdził. – Polskie firmy mają wielką zdolność znajdowania rynku zbytu. W Niemczech radzą sobie o wiele lepiej niż spółki czeskie – dodał.
Słabnięcie eksportu w 2012 r., ale także popytu wewnętrznego przewiduje również Bogusław Grabowski, prezes Skarbiec TFI, były członek RPP. Będzie to spowodowane ograniczeniem akcji kredytowej przez polskie i zagraniczne banki. – Za to inwestycje polskich firm powinny być zdecydowanie większe niż w ostatnich latach – uważa Grabowski.
Według Ludwika Sobolewskiego, prezesa GPW, w przyszłym roku zagraniczne koncerny średniej wielkości zaczną przenosić niektóre części swojego biznesu do naszego kraju w celu zmniejszenia kosztów. Jego zdaniem warszawski parkiet będzie odgrywał coraz większą rolę w finansowaniu rozwoju polskich przedsiębiorstw.

Zyski przyniosą akcje i surowce

W przyszłym roku warto zainwestować na długi termin w akcje i surowce, a także w waluty wybranych krajów z rynków rozwijających się – wynika z prognoz analityków przybyłych na kongres inwestycyjny.
Mariusz Błachut, wiceprezes Noble Funds TFI, uważa, że akcje są bardziej atrakcyjne niż złoto, bo są w porównaniu do niego relatywnie tanie, a spółki coraz częściej płacą dywidendy. Gavin Marriott ze Schroeder Investment Management twierdzi, że w najbliższych latach akcje zagwarantują wyższe stopy zwrotu niż surowce, co oczywiście nie oznacza, że trzeba odejść od metali przemysłowych czy ropy. – Trend wzrostowy na rynku surowców będą wzmacniały stały wzrost gospodarczy i urbanizacja krajów rozwijających się, takich jak Indie i Chiny. A także drukowanie pieniądza przez amerykański bank centralny – stwierdził.
Na rynku walutowym będzie można zarobić m.in. na wzroście wartości rosyjskiego rubla i tureckiej liry – to prognoza Andersa Svendsena, głównego ekonomisty grupy Nordea. PR